Nie żyje Mark Salling, 35-letni aktor znany z "Glee". Jego ciało znaleziono w rzece
Smutne wiadomości zza oceanu. Co było przyczyną śmierci gwiazdora?
Magazyn "Hello" poinformował o śmierci Marka Sallinga, którego widzowie poznali dzięki serialowi telewizyjnemu. Policja potwierdziła, że ciało gwiazdora znaleziono w rzece Los Angeles w Sunland.
Pięć miesięcy temu Mark Salling przyznał się do tego, że jest w posiadaniu dziecięcej pornografii. Został aresztowany w grudniu 2015 r. po tym, jak jego dziewczyna zgłosiła to na policję. Z informacji śledczych wynikało, że Salling miał laptopa, dysk twardy i pamięć USB zawierającą tysiące nielegalnych zdjęć i filmów. Aktor znany z "Glee" czekał na wyrok, który miał zapaść w marcu. Przewidywano, że otrzyma od 4 do 7 lat więzienia.
Po tym, jak sprawą zajęła się policja, postanowiono, że Mark nie może kontaktować się z nikim poniżej 18. roku życia. Nie wolno mu było korzystać także z miejsc takich jak place zabaw, centra młodzieżowe, szkoły, parki czy publiczne baseny. Dodatkową karą było to, że każdej z ofiar Salling musiał zapłacić 50 tys. dolarów.
Zanim Mark Salling przyznał się do zarzucanych czynów, groziło mu 20 lat więzienia. Wystosował jednak oświadczenie, w którym przyznał się do tego, że jest posiadaczem dziecięcej pornografii.
- Przyznaję się do winy, ponieważ jestem winny zarzutów i pragnę skorzystać z obietnic zawartych w niniejszej umowie, a nie z jakiegokolwiek innego powodu - tłumaczył.
Jak na razie nie są znane okoliczności śmierci gwiazdora.