Nie żyje Monika Dzienisiewicz-Olbrychska
Nie żyje żona Andrzeja Kopiczyńskiego, Monika Dzienisiewcz-Olbrychska. Jak podaje portal e-teatr.pl, Aktorka miała wylew.
25 czerwca w wieku 77 lat zmarła Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, żona aktora Andrzeja Kopiczyńskiego (82 l.). Aktorka Teatru Ateneum w Warszawie doznała wylewu krwi do mózgu podczas jazdy samochodem.
Jak informuje portal abcZdrowie.pl - wylew krwi do mózgu należy do najbardziej niebezpiecznych wylewów. Jego najpowszechniejszą przyczyną jest nadciśnienie tętnicze. Inne to: infekcje, guzy, zaburzenia krzepnięcia krwi oraz urazy.
Miała poważne problemy. Andrzej ciężko chorował. Tracił siły i pamięć. Wymagał nieustającej pomocy. Pozostawał w domu pod jej troskliwą opieką. Nigdzie go nie oddała. Teraz po jej śmierci dowiedziałem się, że jest w szpitalu. Nie wiem, jak się potoczą jego losy. Bez niej. Dobrze, że nie ma już świadomości. Żegnaj, kochana Moniko. Byłaś dobrym, szlachetnym człowiekiem. I znowu skreślam kolejny adres i telefon. Będzie mi Cię brakowało. Odpoczywaj w spokoju. - napisał na portalu e-teatr.pl aktor i publicysta, Witold Sadowy.
Monika Dzienisiewicz-Olbrychska była aktorką i pedagogiem teatralnym. Była trzykrotnie zamężna. Jej pierwszym mężem był scenograf i aktor Wowo Bielicki. W latach 1967-1977 była żoną Daniela Olbrychskiego, z którym miała syna, Rafała. Najdłużej była żoną Andrzeja Kopiczyńskiego, słynnego "Czterdziestolatka". Opiekowała się nim, gdy ciężko zachorował na Alzheimera.
Jej uczniami byli między innymi Piotr Polk, Wojciech Malajkat i Iza Kuna. Wystąpiła m.in. "Szkicach warszawskich" i kilku spektaklach telewizyjnych.
_Monika Dzienisiewicz urodziła się w Łodzi 23 kwietnia 1939 roku .Ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowo-Telewizyjnej w Łodzi w roku 1962. Po studiach zaangażowała się do Teatru Ateneum w Warszawie. Grała niemalże w każdej sztuce. Wywiązywała się doskonale z powierzonych zadań. Była młoda i piękna. Zapamiętałem jej nazwisko. Ale sztuk, w których grała, nie pamiętam. Grała też w kilku filmach. Występowała na tej scenie przez dziesięć lat, do roku 1972. Nie znam powodu, dla którego pożegnała się z aktorstwem i zajęła pedagogiką. Uprawiała ten nowy zawód z ogromną pasją i zaangażowaniem. Był jej przeznaczony. Odnosiła sukcesy. Studenci ją lubili _- wspomina Witold Sadowy.