Nie żyje żona Steve'a Buscemiego. Byli ze sobą przez ponad 30 lat
Steve Buscemi, amerykański aktor, którego można kojarzyć choćby z filmów "Armagedon" czy "Fargo", został wdowcem. Zmarła jego żona, Jo Andres.
Artystka odeszła w styczniu 2019 roku, jednak ani dokładnej daty, ani przyczyny śmierci Andres nie podano do wiadomości publicznej. Mieszkała w Nowym Jorku i tam zmarła w otoczeniu najbliższej rodziny oraz przyjaciół.
Buscemi i Andres byli ze sobą przez ponad 30 lat. Pobrali się w 1987 roku, a trzy lata później zostali rodzicami. Wówczas na świat przyszedł ich jedyny syn, Lucian. 29-latek przed laty usiłował pójść w ślady ojca i zostać aktorem, jednak nie zrobił wielkiej kariery w show-biznesie. Wystąpił jedynie w kilku rólkach.
Buscemi i jego żona ostatnio pojawili się na czerwonym dywanie w lipcu 2018 roku. Uchodzili za zgodną parę, cenili swoje dokonania zawodowe. W jednym z wywiadów aktor wyznał, że jeśli miały wybrać ulubione dzieło sztuki, to by było coś autorstwa jego żony, która, jak stwierdził, "maluje, robi filmy, robi przedstawienia".
Zagraniczne media sugerują, że Anders zmarła 9 stycznia 2019 roku. To wtedy Buscemi był widziany w domu pogrzebowym.