Niech ktoś zabierze Instagram Mai Bohosiewicz
Utyskuje na "trudy" macierzyństwa, o których inni mogą jedynie pomarzyć. Śledzi ją prawie 300 tys. osób, a Bohosiewicz i tak nie ma świadomości, co i do kogo mówi. Właśnie kolejny raz strzeliła sobie w kolano.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Odkąd Maja Bohosiewicz została mamą, jej media społecznościowe zalewają informacje na temat macierzyństwa. Jest to zrozumiałe, ponieważ jej obecne życie kręci się wokół synka Zacharego i córki Leonki. Czasem gwiazda powie coś o swoich biznesach, ale generalnie stanowi to mały procent jej instagramowej "twórczości". Krótkie filmiki z udziałem pociech to już tradycja.
Maja, w przeciwieństwie do wielu gwiazd, chce pokazać, jak wygląda prawdziwe macierzyństwo. Udowodnić, że wcale nie jest tak kolorowo jak pokazuje Instagram. Że czasami nie ma czasu zrobić sobie makijażu, wybrać perfekcyjnej stylizacji czy umówić się z przyjaciółkami na śniadanie do modnej knajpki. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że Bohosiewicz czasami się zapomina.
ZOBACZ TAKŻE: Maja Bohosiewicz zniechęca do macierzyństwa? "Najbardziej zarobiona matka w Polsce"
Przyznam szczerze, że kiedyś namiętnie oglądałem krótkie filmiki zamieszczane przez aktorkę. Były zabawne i spontaniczne. Teraz też mi się zdarza, ale muszę przyznać, że czasami jednak ogarnia mnie zażenowanie, kiedy słucham, jakie głupoty wygaduje Maja. Mam wrażenie, że aktorka nawet się nie zastanawia się nad tym, co plecie.
Ostatnio gwiazda pochwaliła się, że wyjechała na wczasy z dwójką małych dzieci. I zaczęło się.
- Na moich wakacjach napotkałam kilka problemów. Dosłownie kilka - zaczęła Bohosiewicz.
Jaka to tragedia spotkała Maję? Po pierwsze syn jeżdżąc na hulajnodze przewrócił się, córka, która nie umie chodzić chce to robić, aktorka nie może pójść na basen, bo z dwójką dzieci jest to niemożliwe. Poza tym mały Zachary zjadł batona, który został przyniesiony przez obsługę hotelu do pokoju.
Przestaję się dziwić, dlaczego czasami matki nie-celebrytki wkurzają się na te bardziej znane. Naprawdę są gorsze problemy niż to, że nie można iść np. na basen. Niektóre młode mamy nie mają w ogóle możliwości wyjechać, bo albo ich zwyczajnie na to nie stać, albo mają inne, dużo poważniejsze problemy.
To nie pierwszy raz, kiedy Maja Bohosiewicz będąc na luksusowych wakacjach w pięknym hotelu albo w egzotycznym kraju, narzeka na rzeczy, które kompletnie nie mają znaczenia. Kiedy gwiazda wylatywała na wakacje do Tajlandii zamęczała wszystkich historiami o tym, jak będzie miała ciężko sama z dziećmi. Moje pytanie brzmi: po co nagrywać takie filmiki i denerwować inne matki, które marzą o tym, aby choć na chwilę wyrwać się z domu?
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wszyscy pamiętamy też słynne nagranie Mai na temat ubranek dla dzieci. Aktorka w krótkim filmiku zaapelowała do matek, aby oddawać niepotrzebne ubranka po swoich pociechach innym. Potem dodała, że te droższe, markowe bardziej opłaca się sprzedać, a te "zwykłe" oddać potrzebującym. Niestety słowa Bohosiewicz fatalnie wybrzmiały, a na gwiazdę wylał się hejt.
Pojawiały się też nagrania, w których Maja użalała się nad sobą twierdząc, że na nic nie ma czasu, jest najbardziej zarobioną matką w Polsce, a macierzyństwo to katorga. Mam wrażenie, że Bohosiewicz mało uważnie podchodzi do tematu macierzyństwa w mediach społecznościowych i kompletnie nie bierze odpowiedzialności za to, co mówi.
Maja Bohosiewicz to naprawdę fajna dziewczyna, która ma do siebie ogromny dystans. Czasami niestety zapomina, że jej obserwatorkami są kobiety, które zarabiają średnią krajową i marzą o takim życiu, jakie wiedzie gwiazda. Aktorka powinna wziąć przykład z innych matek funkcjonujących w przestrzeni publicznej.
Natalia Siwiec bardzo często pokazuje swoją córkę, ale robi to w tak uroczy sposób, że jej filmiki oglądają nawet ci, którzy o macierzyństwie jeszcze nie myślą. Modelka ani nie demonizuje bycia matką, ani szczególnie nie zachwala. Pokazuje jak wygląda jej rzeczywistość i cieszy się każdym dniem. Kiedy przebywa na wakacjach, to stara się wyciągać z tego czasu to, co najlepsze. Nie marnuje chwil na nagrywanie filmików o "problemach pierwszego świata", które tak naprawdę nie są problemami.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Podobnie czyni Anna Lewandowska. Trenerka dosyć rzadko pokazuje Klarę w mediach społecznościowych. Jeśli już to robi, to nie utyskuje na to jak jest ciężko, a stara się pokazać wszystkim matkom, jak cieszyć się każdą chwilą spędzoną z rodziną. Podobnie jak Bohosiewicz, Lewandowska też musi radzić sobie przez większość czasu sama, bo mąż jest w rozjazdach albo na treningu. Ania też w jednym z wywiadów wyznała, że macierzyństwo bywa trudne, ale nie narzeka na ten temat co drugi dzień na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Maju, radzimy zainspirować się koleżankami, bo nie ty jedna masz małe małe dzieci, którymi musisz się zajmować.
.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.