Nieznane fakty o Tomaszu Kocie. Był o krok od seminarium
GALERIA
Tomasz Kot dorastał w wierzącej rodzinie, dzięki czemu aktor ma obecnie bardzo bliską relację z Bogiem. Mało kto też wie, że popularny gwiazdor sam prawie wstąpił do seminarium, a jego przyszywany wujek został świętym.
Dzisiaj chętnie wraca myślami do dzieciństwa i miasta, w którym się wychowywał.
Dzieciństwo
Tomasz Kot dorastał w Legnicy. Aktor miał świetny kontakt z rodzicami, a także z babcią, która codziennie ich odwiedzała. Byli bardzo wierzącą rodziną. W ich domu czestym gościem był również bliski przyjaciel ojca aktora, franciszkanin Zbigniew Strzałkowski.
Ogromny szok
Strzałkowski jeździł na misje, a Kot z przyjemnością słuchał jego opowieści. Jako dziecko chciał być taki jak on. Sam był związany z kościołem, m.in. jako lektor czytał Biblię podczas nabożeństw. Wielkim szokiem była dla niego informacja, że Zbigniew Strzałkowski został zastrzelony przez terrorystów w Peru.
Szkoła średnia
Kiedy przyszedł czas wyboru szkoły średniej, Kot zdecydował się na liceum przy seminarium duchownych ojców franciszkanów, gdzie wykładali przyjaciele ojca. Zamieszkał w internacie. Nie wytrzymał tam długo, ponieważ zwyciężyła pasja do aktorstwa. W związku z tym po pół roku Tomasz Kot przerwał naukę w tej szkole.
Pasją do tego zawodu zaraził go polonista. Jak widać, to był świetny wybór, ponieważ dzisiaj Kot jest rozchwytywany przez największych polskich reżyserów.