Nowa twarz w kinie. Phillipe Tłokiński to syn polskiego króla strzelców
To on wcielił się w postać Jana Nowaka-Jeziorańskiego w filmie "Kurier". Phillipe najwyraźniej sukces ma we krwi. Jest synem byłego piłkarza Mirosława "Tłoczka” Tłokińskiego, legendy klubu Widzew Łódź oraz króla strzelców lat 80.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Blond włosy, niebieskie oczy i charyzmatyczna osobowość. Phillipe o aktorstwie zaczął marzyć stosunkowo niedawno, bo w liceum. Wcześniej przygotowywał się do roli piłkarza, bo tak chciał jego ojciec, a Phillipe nie śmiał się sprzeciwiać. Start miała mu ułatwić znajomość z trenerem klubu Arsenalu London.
Phillipe kierowany pokorą grał w piłkę, ale bez miłości. Ostatecznie po maturze zdecydował się zdawać do francuskiej szkoły teatralnej w Saint - Etienne. Bo choć świetnie posługuje się językiem polskim, to wtedy jeszcze nie myślał o karierze w Polsce.
- Nie byłem jeszcze na odpowiednim etapie, żeby przyjechać na studia do Polski. W tamtym czasie odkrywałem teatr i robiłem to w języku francuskim – powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo".
Zobacz zwiastun filmu "Kurier":
Phillipe był angażowany do ról teatralnych we Francji i Szwajcarii, ale brakowało mu propozycji filmowych. Chęć zagrania w produkcjach telewizyjnych sprowadziła go do Polski. W 2011 r. zadebiutował w serialu "Przepis na życie”, gdzie wcielił się w postać kochanka Pauli (w tej roli Edyta Olszówka). Potem pojawił się w kilku pomniejszych produkcjach, aż w końcu trafił na plan "Belfra”, a rok później "Volty”.
Rola w filmie "Kurier” może być kluczowa dla 33-letniego chłopaka, który do tej pory grał jedynie postaci poboczne. Pierwszym przełomem było zagranie u boku Małgorzaty Zajączkowskiej w filmie "Noc Walpurgi”. Ale, że było to kino niszowe i artystyczne, Phillipe dał się poznać jedynie wąskiej rzeszy odbiorców.
"Kurier” może zatem stać się dla niego przepustką do sławy. Jak sam zresztą przyznał, to z Polską wiąże swoją przyszłość, mimo ogromu tęsknoty za rodziną, która została w Genewie.
- Warto było przyjechać do Polski. Dziś ojciec jest moim największym fanem. Bardzo interesuje się moim aktorstwem – przyznał z dumą.
"Kurier" jest jego pierwszym poważnym pełnometrażowym filmem. Nieoficjalnie mówi się, że produkcja będzie wielkim przebojem. Władysław Pasikowski zaangażował znanych aktorów, a rozmach produkcji ma dorównać najlepszym amerykańskim filmom szpiegowskim.
To, co jednak przyciagnie widzów, to historia o wielkim Polaku, który był kurierem AK. Phillipe ma zatem bardzo wysoko ustawiona poprzeczkę. Czy sobie poradzi? Przekonamy się już 15 marca.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.