Nowatorska metoda leczenia propagowana przez Ewę Błaszczyk jest szansą dla Moniki Kuszyńskiej?
Wokalistka nie traci nadziei
Dziesięć lat temu miał miejsce tragiczny wypadek samochodowy, w którym Monika Kuszyńska, złamała kręgosłup. Na skutek odniesionych obrażeń była wokalistka zespołu Varius Manx doznała paraliżu od pasa w dół.
Przez dekadę piosenkarka uczęszczała na bolesne zabiegi i rehabilitację. Lekarze i terapeuci przez wiele lat próbowali przywrócić jej utracone czucie, niestety bez rezultatu. Wokalistka śledziła uparcie postępy medycyny i wiąż wierzyła, że na wózek inwalidzki nie jest skazana na zawsze.
Być może szansą dla Moniki Kuszyńskiej okaże się operacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie, czyli w placówce, w której była operowana nowatorską metodą córka Ewy Błaszczyk.
Ewa Błaszczyk
Monika Kuszyńska
Monika Kuszyńska wciąż ma nadzieję, że uda jej się kiedyś wrócić do pełnej sprawności. Wiadomo, że wokalistka kontaktowała się już z profesorem Wojciechem Maksymowiczem, chirurgiem, który wszczepiał stymulator 22-letniej córce Ewy Błaszczyk. Lekarz był także w zespole medyków, którzy po wypadku badali piosenkarkę.
Monika Kuszyńska z mężem
Profesor Maksymowicz przyznaje w rozmowie z "Rewią", że po wypadku niewiele mogli zrobić dla Moniki Kuszyńskiej. Z upływem lat i rozwojem medycyny, sytuacja uległa jednak zmianie.
- Pojawiają się nowe odkrycia i możliwości, które sprawdzam osobiście – powiedział lekarz.
Monika Kuszyńska
Profesor pochwalił również w rozmowie z tygodnikiem postawę artystki, którą opisał jako "budującą" i "dającą nadzieję innym pacjentom".
– Pan profesor zaprosił Monikę na spotkanie i badanie. To nie jest żadna metoda leczenia. To jest czysty eksperyment – powiedział mąż piosenkarki.
Czas pokaże, czy terapia, którą nagłośniła sprawa córki Ewy Błaszczyk, spełni marzenie Moniki Kuszyńskiej.