Miłość od drugiego spojrzenia
Jak przyznali oboje, fakt, że stworzą trwały związek, nie był wcale oczywistością. Dziennikarka potrzebowała czasu, by otworzyć się na nową miłość po rozstaniu z mężem, Michałem Figurskim.
- Konrad musiał się naprawdę bardzo napracować. Do tej pory wspomina, że długo to trwało, chociaż ja, trochę ślepa, trochę głucha kompletnie rozkojarzona i niewiedząca, o co chodzi, nie rozumiałam delikatnych sygnałów, które mi wysyłał. Dotarcie do takiej osoby, która nic nie widzi i nic nie słyszy, jest bardzo trudne - przyznała Moro w rozmowie z "Galą". - W naszym przypadku to nie była miłość jak grom z jasnego nieba. Raczej od "drugiego spojrzenia". Konrad przez długi czas był po prostu moim kolegą. Bardzo dobrym, ale jednak kolegą - dodała.
- Wtedy sytuacja osobista Odety nie była klarowna. A ponieważ w życiu stosuję kilka zasad z wojskowości, wiedziałem, że nie ma sensu wchodzić w obszar, który nie ma jasnej i rozpoznanej sytuacji - uzupełnił jej partner.
- Potem mieliśmy wspólnie robić coś zawodowo. Dobrze się nam razem pracowało - opowiadała Moro. - I tak to się ułożyło od słowa do słowa. To był sprawdzony grunt: Odeta wszystko o mnie widziała, ja o Odecie też - dodał Komornicki.