Zniknęła z pracy. Pokazała zdjęcie ze szpitala
"Cała ta sytuacja przypomniała mi, że jednak nie jesteśmy nieśmiertelni" - pisze dziennikarka Odeta Moro. Co się stało?
Odeta Moro to dziennikarka i prezenterka telewizyjna, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Szczególnie, że w 2017 r. wzięła udział w programie TVN "Agent - Gwiazdy", gdzie narobiła sporo zamieszania. Moro przeszła sporo w życiu zawodowym, ale i w życiu prywatnym. Była żoną Michała Figurskiego, który w 2015 r. doznał wylewu w wyniku źle leczonej cukrzycy typu I. Musiał też poddać się operacji przeszczepienia nerki i trzustki. Moro wspierała - wtedy już byłego - męża.
Tym razem to dziennikarka znalazła się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Z jej najnowszego wpisu wynika, że otarła się o śmierć.
Zobacz: Odeta Moro o Figurskim. "Nie chcę myśleć o tym, co było"
Moro opublikowała zdjęcie ze szpitala, które od razu zwróciło uwagę internautów, ale także jej znajomych z branży.
Pisze, dlaczego nie była aktywna w mediach społecznościowych przez kilkanaście dni i nie pojawiała się także w pracy. Powód? "Niekończący się ból".
"Nie chce już się rozczulać nad sobą, bo to nic nie zmieni. Jestem! Nowa, po okresie, który był dla mnie dużą lekcją. Momenty rezygnacji i bezsilności mam nadzieje tylko mnie wzmocnią. Cała ta sytuacja przypomniała mi, że jednak nie jesteśmy nieśmiertelni. Chociaż czasami wydaje nam się, że jest zupełnie inaczej…" - pisze dziennikarka.
Moro nie ujawniła, co dokładnie się wydarzyło, że musiała trafić do szpitala. Przyznaje jednak, że gdyby nie "osiągnięcia medycyny", to: "w ostatnich dniach niestety znalazłabym 'światło w tunelu'".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pod wpisem pojawiło się sporo komentarzy od gwiazd. Anna Kalczyńska napisała: "Odeta! Coś Ty, uważaj na siebie!!". Jedna z osób podzieliła się też takim komentarzem: "Myślę o Tobie nieustannie, napędziłaś nam stracha".