Ola Gintrowska marzy o wygranej na Eurowizji: "Jeszcze spróbuję swoich sił"
Ola Gintrowska zasłynęła kilka lat temu jako "syrenka z Eurowizji". Po nieudanym występie dalej szuka swojego miejsca w show-biznesie. Obecnie gra w serialu "Pierwsza Miłość". Nie zamierza jednak rezygnować z marzeń o karierze piosenkarki i zdradza nam szczegóły dotyczące swego nowego albumu.
Ola Gintrowska kilka lat temu wystąpiła w krajowych eliminacjach do Eurowizji, szokując publiczność swoją kreacją. Artystka leżała na scenie w syrenim ogonie, wykonując piosenkę "Missing". Mimo starań o spektakularne show, jej wykon nie zebrał raczej pozytywnych recenzji. Ola Gintrowska nie kryje jednak nadziei, że nagra w końcu piosenkę na miarę prestiżowego konkursu. Zdradziła nam, że trwają prace nad jej nową płytą.
Oskar Netkowski, Wirtualna Polska: Co u ciebie nowego? Ostatnio mało cię w mediach.
Aktualnie gram w kilku serialach. Jednak w Pierwszej Miłości moja postać ma największy wątek. Trochę tam namieszam. Nieświadomie, bo nieświadomie, ale akcja jeszcze się rozwinie.
Jak wspominasz swój występ z Eurowizji sprzed kilku lat?
Ola Gintrowska: Bardzo pozytywnie wspominam ten czas! To była dla mnie świetna przygoda. Dużo się wtedy nauczyłam i wiem, że to nie był ostatni raz.
Zaraz po Twoim zejściu ze sceny internauci byli bezlitośni. Posypało się dużo hejtu.
Ja stawiałam na zabawę i dobre show. Wiedziałam, że przy takiej konkurencji nie dojdę na podium. Moim założeniem nie była wygrana, a widowiskowe przedstawienie. Myślę, że mi się udało.
Spróbujesz jeszcze swoich sił w tym konkursie?
Bardzo bym chciała. Potrzebuje dobrej piosenki. Jak będę miała właściwy materiał, z pewnością wezmę udział.
Trwają już prace w tym kierunku?
Pracuję teraz nad nową płytą. Liczę na to, że któraś z nagranych piosenek będzie miała szansę sprawdzić się na Eurowizji. Kto wie... Jeśli uznam, że któryś z utworów się nadaje, to na pewno go wyślę.
W jakim kierunku muzycznym idziesz?
Myślę, że na moim nowym albumie będzie dużo ballad. Chociaż nie zabraknie rozrywki, bo planuje nagrać kilka kawałków tanecznych.
Czy jesteś zadowolona z wygranej Gromee?
Był moim faworytem od początku i to jemu kibicowałam. Był innym reprezentantem, niż cała reszta. Nigdy nie wysyłaliśmy DJa, który tworzył muzykę w takim klimacie muzycznym. To jest coś nowego, jeśli chodzi o Eurowizję. Dla mnie Gromee jest świeżym powiewem.
Zobaczymy cię za rok?
Może, może. <śmiech>
Zgodnie z przewidywaniami Gintrowskiej, tegoroczne preselekcje wygrał Gromee, który w maju będzie reprezentował nasz kraj w Lizbonie. Będziecie śledzić konkurs Eurowizji?