Olaf Lubaszenko wygrał życie na nowo
Nawet największy wojownik ma chwile słabości
Dzięki rodzicom z aktorstwem związany jest od dziecka. Zadebiutował w wieku 14 lat w serialu "Życie Kamila Kurant". Profesjonalną karierę zaczynał u największych, grał u Zaorskiego i Kieślowskiego. Jednak dopiero jako scenarzysta i reżyser rozwinął swój talent. Ma na swoim kącie wiele filmów. "Sztos", "Chłopaki nie płaczą" to tylko wybrane filmy, które mają dziś miano kultowych. Jednak ogromna popularność była obarczona ogromnym stresem i wieloma wyrzeczeniami. To one doprowadziły aktora do depresji, z którą zmaga się od kilkunastu lat. Choroba stoi nie tylko za gorszymi okresami psychicznymi, ale przede wszystkim za ogromnymi skokami wagi. Olaf od kilku lat walczy z nadmierna otyłością. Aktor kończy właśnie 48 lat. Czy wreszcie uda mu się pokonać przeciwności losu?
Mimo choroby nie zwalnia tempa
Trudne początki
W szczytowym momencie waga Olafa wynosiła 135 kilogramów. Stres i odpowiedzialność, jakie czuł jako reżyser, odbiły się na jego zdrowiu. Lubaszenko w wieku 36 lat zapadł na chorobę zakaźną wieku dziecięcego, co spowodowało kolejny skok wagi. Po pewnym czasie lekarz zdiagnozował u niego depresję. Aktor rozpoczął jej leczenie i walkę z dodatkowymi kilogramami. Niestety nie przychodziło mu to z łatwością.
Otyłość to straszna choroba
W pewnym momencie spora nadwaga odbiła się na zdrowiu. Aktorowi zaczęły doskwierać kłopoty z sercem oraz bezsenność. Lubaszenko próbował różnych niekonwencjonalnych metod w walce z chorobą. Kiedy te nie pomagały, w końcu posłuchał rad najbliższych. Aktor zgłosił się do szpitala i zaczął się leczyć.
Brak zrozumienia pogarszał jego sytuację
Aktor przez długie lata wierzył, że dawna radość życia powróci sama. Niestety, złośliwe komentarze i brak propozycji zawodowych z każdym dniem pozbawiały go resztek pewności siebie. Olaf zaczął również stronić od ludzi. Niechętnie odpowiadał na pytania dotyczące jego wyglądu. Miał dość tłumaczenia, że przybieranie na wadze nie jest wynikiem objadania się.
- Depresja różnie przebiega u różnych osób. Niektórzy są w stanie długo funkcjonować, inni od czasu do czasu, a jeszcze inni wcale. Uważa, że człowiek jest gruby, bo lubi żreć i pić, a jest smutny, bo może ma jakieś problemy, ale jakby się "wziął za siebie", to by się wszystko wyprostowało, chociaż nie bezpośrednio. Przestałem wychodzić z domu, spotykać się z ludźmi. Zamykałem się. Przez lata nie poszedłem do żadnego lekarza. Wydawało mi się, to minie, że wróci radość życia – mówił w rozmowie z "Newsweekiem".
Olaf Lubaszenko
Nie bez znaczenia były także kłopoty finansowe, jako reżyser Lubaszenko był pośrednio odpowiedzialny za opłacalność swoich produkcji, co w polskiej kinematografii zawsze jest trudnym tematem. Tym bardziej, że po swoich pierwszych sukcesach, nastały nieco gorsze lata w twórczości.
Konflikt z ojcem
Relacje z Edwardem Linde-Lubaszenko nigdy nie były dobre. Tym bardziej, że opuścił dom, kiedy Olaf miał trzy lata. Po latach udało im się odnowić kontakt, ale w pewnym momencie ponownie oddalili się od siebie. W naprawie sytuacji przeszkadzała odległość, aktor mieszkał w Warszawie, jego tata w Krakowie. Liczne problemy narastały na bieżąco - Myślę, że Olaf jest zazdrosny. On myśli, że kocham córkę bardziej niż jego. To nieprawa! Po prostu córki ojcowie kochają inaczej - mówił skruszony Edward w rozmowie z "Super Expressem". Na szczęście w ubiegłym roku panowie pogodzili się i obecnie każde spotkanie traktują jak święto.
Pasję do piłki stawia ponad wszystko
Olaf słynie z miłości do piłki nożnej. To on jest twórcą Reprezentacji Artystów Polskich w piłce nożnej. Artysta mimo choroby regularnie pojawiał się na meczach i treningach swojej ukochanej drużyny. Mimo braku kondycji i problemów z poruszaniem się, zawsze znajdował czas na to, żeby pokopać piłkę.
Miłość uratowała mu życie
W trudnych chwilach Lubaszenkę wspierała ukochana. Z Hanną Wawrowską są parą od 10 lat. Aktor miał wiele szczęścia, że spotkał na swojej drodze taką kobietę. - Wolę nie myśleć o tym, co by było, gdyby nie Hania. W najlepszym razie dalej próbowałbym funkcjonować, nie wiedząc, co mi jest. Wydawałoby mi się, że to jest normalne, że czuję się gorzej i jest mi smutno. Może po prostu taki jestem - tak to sobie tłumaczyłem przez lata - przyznał w wywiadzie - rzece "Chłopaki niech płaczą".
Miłość uratowała mu życie
Cały czas miałem nadzieję, że przyjdzie dzień, w którym nagle zacznę się uśmiechać i pojawi się słońce. Słońce się nie pojawiło, ale pojawiła się Hania - zdradził w wywiadzie. To dzięki partnerce zmienił nastawienie do życia. Zrozumiał, że musi poddać się terapii, która pozwoli mu pokonać depresję. Aktor w wywiadzie rzece przyznał, że podczas walki z chorobą, została przy nim tylko garstka znajomych. Nic dziwnego, że aktor na każdym kroku podkreśla, iż to ukochana uratowała mu życie.
Happy End
Aktor od ubiegłego roku zaczął wyraźnie chudnąć. Artysta zrzucił już ponad 50 kg i na tym nie zamierza poprzestać. Uśmiechnięty Lubaszenko chętnie pojawia się z narzeczoną na imprezach branżowych . Zdecydowanej zmianie uległ też jego wizerunek. Aktor nie ubiera się już w szerokie koszule. Wszystko wskazuje na to, że dzieki wsparciu najbliższych aktor pokonał tę straszną chorobę.