Olga Bończyk nie chce już konfliktów z rodziną Wodeckiego? Otwiera nowy rozdział
GALERIA
Nie tak miała wyglądać jubileuszowa trasa poświęcona Zbigniewowi Wodeckiemu i nie tak szybko miała się skończyć współpraca Olgi Bończyk z wybitnym artystą. Niestety, los pokrzyżował wszystkie artystyczne plany i przyniósł wiele przykrości.
- Tę trasę miałam zaśpiewać z nim i Zdzisławą Sośnicką. Wiele sal koncertowych było wyprzedanych jeszcze przed wakacjami. Zbyszek bardzo się cieszył. Pierwsze dwa koncerty zagraliśmy w marcu w poznańskiej Hali Ziemi. To były naprawdę wzruszające chwile. Zdzisława Sośnicka miała niezwykły powrót na scenę po 10 latach. Publiczność oklaskiwała ją brawami na stojąco przez kilkanaście minut. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Wiedzieliśmy, że Zbyszek musi w końcu zadbać o siebie, ale nikt nie podejrzewał, że to się może tak skończyć – mówiła w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Odejście muzyka zapoczątkowało kłopoty aktorki i ciągnący się jej spór z rodziną Wodeckiego. Różnice zdań co do wykorzystania jego artystycznego dorobku spotęgowały wzajemną niechęć. Aktorka długo miała żal do bliskich przyjaciela, o czym głośno mówiła w mediach. Dziś, jak przyznała w ostatnim wywiadzie, patrzy na to inaczej.