Olga Tokarczuk komentuje Nagrodę Nobla: "Gdy się dowiedziałam, musiałam się zatrzymać"
Gdy dowiedziała się o nagrodzie Nobla, Olga Tokarczuk była na niemieckiej autostradzie. Jest w trakcie trasy promocyjnej jednej z książek.
Komisja noblowska zdecydowała się przyznać nagrodę literacką za 2018 r. Oldze Tokarczuk. Wyróżnienie dostała za "narracyjną wyobraźnię, która z encyklopedyczną pasją pokazuje przekraczanie granic jako formę życia".
- Gdy się dowiedziałam, musiałam się zatrzymać. To jeszcze w ogóle do mnie nie dociera - wyznała.
- Bardzo się cieszę także z tego, że nagrodę wraz ze mną otrzymał Peter Handke, które niezwykle cenię. To wspaniale, że Akademia Szwedzka doceniła literaturę z centralnej części Europy. Cieszę się, że jeszcze się trzymamy.
Pisarka podzieliła się też swoją radością z fanami na Facebooku:
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Komisja noblowska podała kilka powodów decyzji, aby nagrodzić polską pisarkę:
- Nigdy nie postrzega rzeczywistości jako czegoś stałego i danego raz na zawsze. Jej powieści zbudowane są na napięciu między kulturowymi sprzecznościami: natura kontra kultura, rozsądek kontra szaleństwo, mężczyzna kontra kobieta, dom kontra wyobcowanie.
Komitet wspomniał także o najważniejszych tytułach w dorobku Tokarczuk. "Prawiek i inne czasy" uznali za wyśmienity przykład literatury po 1989 r., a "Księgi Jakubowe" za prozę, która prezentuje mało znany rozdział europejskiej historii.
Proza Tokarczuk doceniana jest poza Polską od kilku lat. W 2013 r. otrzymała międzynarodową nagrodę Vilenica, przyznawaną pisarzom z Europy Środkowej. Za "Księgi Jakubowe" otrzymała Międzynarodową Nagrodę Literacką Kulturhuset Stadsteatern w Sztokholmie i Nagrodę Laure-Bataillon dla najlepszej książki przełożonej na język francuski. Ogromny sukces przyniosła jej publikacja książki "Bieguni" w języku angielskim w przekładzie Jennifer Croft. W 2017 r. Tokarczuk otrzymała międzynarodowego Bookera. Kilka miesięcy później ta sama pozycja znalazła się w finale amerykańskiej National Book Award.