Olgierd Łukaszewicz: kiedy mówi o 60-letniej matce bliźniąt, z trudem ukrywa wzruszenie

Mężczyzna, jak się dowiaduje, że są dzieci, przechodzi test. Jeden ucieka, chowa się pod stół, a inny jest solidarny. Powiedziałem tak: "Cieszę się, że pani te dzieci urodziła". A pani odpowiedziała: "Po tylu miesiącach, po tylu zmaganiach, jest pan pierwszą osoba, która mi to powiedziała". Zrobiło mi się smutno - powiedział aktor w wywiadzie.

Aktorka dostała w ZASP zapomogę, a środowisko aktorskie również zapowiedziało, że pomoże Sienkiewicz. Ma dostać pomoc finansową m.in. od Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich. Kobieta podkreśla, że choć łatka "najstarszej pierworódki w Polsce" przylgnęła do niej na dobre, czuje się młodo i ma dość energii, by wychować swoje dzieci.

Niemal z dnia na dzień, z aktorki znanej wąskiej grupie widzów, stała się postacią, o której słyszeli już niemal wszyscy. Zamieszanie wywołane w mediach przez Olgierda Łukaszewicza zapewniło rozpoznawalność 60-letniej Barbarze Sienkiewicz.

Jej głównym problemem okazała się sytuacja materialna. Aktorka zapewnia, że poczęcie dzieci nastąpiło metodą naturalną, a ich ojciec nie ma do nich żadnych praw. Sienkiewicz mieszka z synem, córką oraz schorowaną mamą w 37-metrowej kawalerce w Warszawie. Jej emerytura wynosi 1250 złotych brutto.

Chociaż wiele osób uważało, że Olgierd Łukaszewicz zbyt emocjonalnie zaangażował się w sprawę, udało mu się osiągnąć cel. W końcu jego zdaniem najważniejsza jest pomoc dzieciom.

Co sądzicie o poruszających słowach artysty?