Open'er 2023. "W Stanach jestem Mr Polska". Lil Yachty nareszcie u nas
A jednak przyjechał! Pamiętacie viralowy filmik z października 2022 r., gdy raper Lil Yachty rapował, że "zabrał wocka do Polski"? Ze zwykłej zajawki z nudów w studiu nagraniowym zrobił się hit social mediów, potem prawdziwy przebój, a nawet... plotka o rozmowach z premierem Mateuszem Morawieckim.
"I took a wock to Poland" Lil Yachty
Trwające niecałe półtorej minuty "Poland" pojawiło się na platformie Soundcloud 4 października 2022 r. Kawałek udostępnił Drake, jeden z najbardziej znanych muzyków na świecie. Po chwili chwytliwy numer stał się hitem, po kilku dniach miał nawet teledysk, a w nim... Warszawę i Kraków. Dlaczego Lil Yachty rapował o naszym kraju?
Jak sam później tłumaczył, siedział w studiu, myślał nad kawałkami na nowy album i zobaczył butelkę wody marki Poland Spring. To bardzo popularna marka wody w Stanach, jej nazwa zaczerpnięta jest od nazwy źródła w miejscowości Poland w stanie Maine. Ta miejscowość ma tyle wspólnego z naszym krajem, co niewielka miejscowość Ameryka (woj. warmińsko-mazurskie) ze Stanami. Kreatywny raper skręcił jednak wers, dzięki któremu dobrze się bawił nawet Ryanair.
Czym jednak jest ten "wock" z kawałka Yachty'ego? To slangowe określenie dla Wockhardt, firmy farmaceutycznej znanej z produkcji prometazyny i kodeiny, rodzajów syropu na kaszel, z którymi często widywani są amerykański raperzy.
Co z tym Morawieckim?
Październik 2022 r. to naprawdę dziwny miesiąc w historii Lil Yatchy'ego. Niecałe dwa tygodnie po premierze "Poland" na Twitterze amerykański portal umieścił screeny z rzekomej wymiany SMS-ów między producentem rapera a polskim premierem. Z tej "rozmowy" miało wynikać, że Morawiecki chętnie widziałby młodego artystę na koncercie w Polsce. Wszystko jednak było żartem, nawet jeśli premier Morawiecki kiedykolwiek wysłał takiego SMS-a, to się o tym nie dowiemy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jednak Yachty przyjechał w końcu do naszego kraju i to nie byle gdzie, bo na największy festiwal muzyczny Open'er. Zagrał na głównej scenie w dniu, w którym headlinerem był sam Kendrick Lamar. Z miejsca został gorąco przyjęty, widać, że bawił się świetnie i doskonale zdawał sobie sprawę, że ma serca gdyńskiej publiczności w garści.
Często przerywał set, by kazać ludziom pod sceną biegać w kółko, dawać z siebie więcej, aż wreszcie zapowiedział: "Wiecie, co teraz się wydarzy". Dodał też, że w Stanach jest "Mr. Poland" i że reprezentuje nasz kraj w swoim państwie, "jeśli nie macie nic przeciwko".
Wtedy z tysięcy gardeł dobył się krzyk szczęścia, bo wszyscy wiedzieli, że kulminacją wieczoru będzie oczywiście "Poland". Lil pozwolił swój hit odśpiewać fanom i nie bez powodu zadowolony zszedł ze sceny po swoim pierwszym koncercie w kraju, o którym rapował zupełnie przez przypadek.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.