Operacja uratowała mu życie. Jaryczewski podziękował dawcy
Krzysztof Jaryczewski przeszedł przeszczep wątroby. Ikona polskiej sceny rockowej i pierwszy wokalista grupy Oddział Zamknięty zamieścił na Facebooku wpis i zdjęcie z Centralnego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Warszawie. Jaki jest stan muzyka po operacji?
- Siedzę sobie tak w dobrym szpitalu z dobrymi ludźmi 3 dzień po przeszczepie wątroby. Myślę, że to akt braterstwa z pozoru obcych sobie ludzi. Dostałem część kogoś bez której nie mógł bym żyć. Nie wiem kto to i nie chcę wiedzieć. Wiem, że jest bratem/siostrą. Dziękuję Ci człowieku. Obiecałem też, że zaopiekuję się nią najlepiej jak będę potrafił. Może to, co piszę, wyda się infantylne i trywialne... ale tego dziecka nie mam zamiaru w sobie zabijać i tak właśnie czuję. Piszę to zwłaszcza w obliczu agresji, wrogości i zabijania się codziennego ludzi na świecie... Braci i sióstr... Smutne to i przygnębiające... mimo mojej osobistej radości z tego, że żyję i wyniki są zadowalające. Dobrze rockuje. Tuż przed zabiegiem na stole krzyknąłem do anestezjoga Lets Rock'roll... uśmiechnął się po chwili i powtórzył. Tak się zaczęła moja kolejna przemiana. Dziękuję Wam wszystkim za dobrą energię i do zobaczenia na szlaku - czytamy na facebookowym profilu artysty (pisownia oryginalna).
Jak poinformował "Fakt", Jaryczewski przebywał w szpitalu od stycznia, gdzie oczekiwał na znalezienie dawcy.
- Mimo mojego ogólnego optymizmu boję się. Ale wtedy pojawia się wdzięczność za kolejną szansę, modlę się też za duszę tego, który użyczył mi wątroby i próbuję w praktyce stosować słynie "Tu i teraz"... a teraz jest OK... myślę też, że czeka na mnie parę rzeczy do zrobienia - podsumował muzyk.
Kłopoty zdrowotne Krzysztofa Jaryczewskiego trwają od połowy lat 80. Muzyk nadużywał alkoholu i narkotyków. Na pewien czas przerwał karierę, ponieważ stracił głos i przeszedł kilka operacji. Dziś występuje w projekcie Jary OZ.
ZOBACZ TEŻ #gwiazdy: Natalia Klimas otrząsnęła się po bolesnym rozstaniu z Woźniakiem-Starakiem