Opiekunka Wojciecha Jaruzelskiego opowiedziała o łączącej ich relacji
None
Wojciech Jaruzelski
Żona oskarżała go o romans!
Relacje łączące Wojciecha Jaruzelskiego i jego opiekunkę przez wiele miesięcy były głośnym tematem w mediach. Barbara Jaruzelska oskarżała chorującego ciężko męża o flirtowanie z pielęgniarką. Określiła go nawet mianem "amoroso" i zażądała rozwodu. Sprawa wyciszyła się po śmierci generała.
"Super Expressowi" udało się porozmawiać z młodą kobietą, która opowiedziała o tym, co w rzeczywistości łączyło ją z Jaruzelskim.
Wojciech Jaruzelski
Dorota zajmowała się generałem przez osiem lat, aż do jego śmierci. Choć początkowo był wobec niej nieufny, z czasem oboje zapałali do siebie ogromną sympatią. Jaruzelski polubił ich długie, szczere rozmowy. Z czasem zaczął opowiadać opiekunce o swoich problemach.
Wojciech Jaruzelski
Był niezadowolony, kiedy nie pojawiałam się z jakichś przyczyn u niego w domu przez kilka dni. Wtedy pisał do mnie listy. Mam ich kilka. Pisał do mnie np. tak: "Dwa puste dni, pochmurne. Mam nadzieję, że w sobotę będzie lepiej". Dlaczego zanotował puste dni? Dlatego, że nie mógł ze mną tego dnia porozmawiać. Nie miał wówczas mojej opieki, brakowało mu rozmowy ze mną - wyznała kobieta.
Wojciech Jaruzelski
Pan Wojciech lubił ze mną dyskutować, ponieważ nie byłam osobą, która mu kadzi. Polubił mnie za to, że byłam normalna. To nie była miłość seksualna, ale rodzaj "agape", czyli bezinteresownej miłości opartej na mocnej przyjaźni, nieraniącej innych - dodała.
Wojciech Jaruzelski
Opiekunka zaznaczyła, że plotki o romansie nie były prawdziwe. To, co łączyło ją z generałem, było raczej koleżeńską relacją. Dorota troszczyła się o Jaruzelskiego, zwłaszcza w ostatnich chwilach jego życia. Bardzo przeżyła śmierć przyjaciela.
Wojciech Jaruzelski
Między nami była bezinteresowna przyjacielska relacja. Uczucie oparte na zasadach silnej więzi i przyjaźni. Nie miałam zamiaru, żeby generał się do mnie przyzwyczajał, ale to zrobił. Przyzwyczaił się do mnie, do mojej obecności, do tego, że jestem i będę. Także przy nim w szpitalu, w ostatnich chwilach jego ciężkiego i tragicznego życia. Byłam z nim do końca. Bezwarunkowo troszczyłam się o niego, kiedy on zmagał się z chorobą - zakończyła.