Opozycja w ogniu krytyki. Zakaz aborcji jest dla niej obojętny? Ostaszewska i Lis nawołują do wyjścia na ulicę
W środę wieczorem sejm odrzucił Obywatelski projekt ustawy liberalizującej prawo do aborcji. 39 posłów PO i Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu. Opozycja została skrytykowana za swoją postawę. Głos w sprawie zabrały również Maja Ostaszewska i Hanna Lis, które nie przebierały w słowach.
Projekt Komitetu Obywatelskiego "Ratujmy Kobiety 2017" zakładał między innymi prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia. Dodatkowo proponowano przywrócenie tak zwanej antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Autorzy projektu chcieli również zabronić organizowania zgromadzeń antyaborcyjnych m.in. w pobliżu szpitali ginekologicznych i położniczych, a także w pobliżu szkół i przedszkoli.
Podczas głosowania nie brakowało emocji. Jednak największą sensacją był brak 39 posłów PO i Nowoczesnej. Partii, które dotychczas broniły prawa do aborcji.
Maja Ostaszewska nazywa wczorajszą sytuację "nieludzką" i namawia do ponownego wyjścia na ulicę, by walczyć o prawa kobiet.
"Wczoraj Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt "Ratujmy Kobiety", pod którym podpisały się setki tysięcy Polaków. Odrzucił nasz głos za prawami kobiet. Skierował natomiast do dalszego procedowania radykalny projekt #Stopaborcji, w imię którego kobiety będą zmuszane do rodzenia nawet kiedy badania prenatalne wykażą trwałe, nieodwracalne wady płodu. Kobiety będą rodzić dzieci, które po kilku dniach będą umierały w cierpieniu. Bezczaszkowce, bezmózgowce, z organami na wierzchu. To nieludzkie. Musimy się znowu zmobilizować. Wyjść na ulice i pokazać, że nie zgodzimy się na przedmiotowe traktowanie. Mamy serca i rozumy. Mamy prawo decydować o sobie.” – napisała na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Hanna Lis poszła o krok dalej i nazwała opozycję "totalnie nieporadną" i ponownie jak Ostaszewska upatruje jedynej nadziei w protestach.
"Wczoraj "dzięki" 39 posłom opozycji (dajmy spokój już żartom, że ona "totalna", raczej totalnie nieporadna), w pierwszym czytaniu trafił do sejmowego kosza obywatelski projekt Ratujmy Kobiety." (…)Kiedy nie możemy liczyć na polityków, liczmy na siebie! Czarne protesty pokazały nasza siłę i determinację. Pokażmy naszą niezgodę na politykierstwo i bestialstwo ukryte pod płaszczykiem "ochrony życia". Może znów czas pospacerować?” – napisała dziennikarka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Lis przestrzega również przed projektem zaproponowanym przez PiS. Zakłada on m.in. zakaz przerywania ciąży nawet w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, takich "które skazują nowo narodzone dziecko na pewną śmierć w męczarniach, a matkę na nieludzkie cierpienie."'
Jak myślicie, niebawem znowu będziemy świadkami kolejnych "czarnych protestów"?