Organistka ze ślubu córki Korcz: "Do dziś nie otrzymałam zapłaty"
Celebryci, znane twarze, drogie sukienki i relacja na instagramie. Czyżby państwo młodzi byli tak zaaferowani uroczystością, że zapomnieli o zapłacie ludziom, którzy przy niej pracowali? O sprawie donosi Pudelek.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Na weselu Ani Korcz nie zabrakło sławnych gości. Na przyjęciu bawili się m.in. Anna i Robert Lewandowscy. Obserwując media społecznościowe młodej pary i ich znajomych można mieć wrażenie, że uroczytość była perfekcyjna, a każdy szczegół dopracowany. Niestety, Ania Korcz i jej mąż nie wywiązali się ze wszystkich zobowiązań.
Jak się okazuje, para nie zapłaciła organistce, która grała w czasie ceremonii ślubnej. - Grałam na tym "celebryckim" ślubie. Prawdopodobnie ktoś skradł parze młodej także dobre maniery, bo do tej pory mi nie zapłaciła za udział w uroczystości. Może nie miałam odpowiednio atrakcyjnej kreacji... - napisała na Facebooku organistka.
Portal pudelek.pl skontaktował się z kobietą w celu wyjaśnienia sprawy.
- Grałam na tym ślubie. Zastępowałam organistę w kościele i z tego ramienia grałam na wszystkich imprezach, którę się tam odbywały: pogrzeby, śluby. Niestety, do dziś nie otrzymałam zapłaty. Kilka dni temu parafia ponaglała parę i przypominała o nieuregulowanym rachunku. Nawet jeśli ktoś z jakiegoś powodu zapomniał zapłacić, jeśli ktoś mu o tym przypomniał, powinien zrobić przelew od razu. Uważam, że to nietaktowne zachowanie - tłumaczy w rozmowie z Pudelkiem.
Młode małżeństwo wróciło już z podróży poślubnej. Mamy nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni.
ZOBACZ TAKŻE: Ile pieniędzy przeznaczyć na ślub i wesele?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.