Ostaszewska, Cielecka, Stuhr: gwiazdy protestowały w obronie wolnych mediów

16 grudnia politycy pochylili się nad ustawą budżetową. Ten moment wykorzystali obrońcy demokracji, którym nie spodobały się planowane zmiany w dostępie mediów do Sejmu. Partia rządząca zamierza uregulować kwestię obecności dziennikarzy w Sejmie i wprowadzić obostrzenia.

Jakie? Dziennikarze mają pracować w centrum medialnym oddalonym od głównego budynku, redakcje będą mogły wysłać do Sejmu jedynie dwóch korespondentów posiadających udokumentowane doświadczenie jako reporterzy polityczni, ograniczone ma zostać nagrywanie i nadawanie na żywo, zmniejszona liczba akredytacji. Dzięki reformie dotychczasowego stanu rzeczy na sejmowych korytarzach ma zapanować ład i porządek. Tak widzą tę sprawę posłowie PiS-u. Zupełnie inaczej postrzegają ją dziennikarze, gwiazdy oraz zwykli ludzie, dla których oznacza to koniec wolnych mediów.

Zakładane regulacje tak bardzo wzburzyły Polaków, że ci zaczęli protestować. Najpierw poprzez media społecznościowe, w końcu wyszli na ulice. Do protestujących szybko zaczęło przyłączać się coraz więcej znanych osób. Maja Ostaszewska i Maciej Stuhr pojawili się przed Sejmem, nie zważając na rozpędzającą protestantów policję. Inni wspierają akcję sygnowaną #wolnemedia na Facebooku, Twitterze i Instagramie.

Maja Ostaszewska zanim wyszła przed Sejm, gdzie przez wiele godzin trwał tłum ludzi, zrobiła sobie zdjęcie z kartką, na której napisała wyżej wspomniane hasło. To samo zrobiła Magdalena Cielecka i Andrzej Chyra. Zdjęcie aktora udostępniła Krystyna Janda.

Znani dodają też zdjęcia sprzed Sejmu, a Szymon Majewski skomentował zamieszanie w wyjątkowym dla siebie, prześmiewczym stylu. Swoje oburzenie pokazała również Karolina Malinowska, Edyta Herbuś oraz Paulina Młynarska.

Wiele osób popiera aktywność ludzi znanych z pierwszych stron gazet, dopinguje pozytywnymi komentarzami, ale zdarzają się i opinie zupełnie przeciwne. Gdy celebryci wplątują się w akcje polityczne, dla wielu oznacza to utratę fanów, którzy cenią ich role, kunszt aktorski, talent, ale nie sympatie polityczne. Ich zdanie ma znaczenie? Czy gwiazdy powinny angażować się w podobne wydarzenia?