Był bożyszczem nastolatek
Chociaż zespół Just 5 działał tylko dwa lata, to zdążył zapisać się w historii polskiej muzyki popularnej. Każdy z nas pamięta hit "Kolorowe sny" i lidera boysbandu Bartka Wronę, na widok którego mdlały nastolatki. Od czasu szczytu jego popularności minęło sporo lat. Czym gwiazdor zajmuje się dziś i jak bardzo się zmienił?
To była ciężka praca
Bartek zaczął karierę w wieku 15 lat i od razu został wrzucony na głęboką wodę. Pierwszy polski boysband odniósł tak wielki sukces, że koncerty odbywały się niemal codziennie. Mimo dużej presji i ogromu pracy, wokaliści nigdy nie próbowali odreagować korzystając z używek.
- Przez pierwsze dwa lata nie było nas w domu. Przyjeżdżaliśmy raz na dwa tygodnie. Graliśmy koncerty codziennie. Na szczęście moja mama zawsze mi ufała. Byliśmy bardzo zdyscyplinowani jako zespół. Nie było mowy o żadnym nagannym szaleństwie, ale też chyba nie było na to czasu - wyznaje Bartek Wrona w "Fakcie".
Szalejące fanki
- Bałem się dziewczyn, które za nami jeździły. Po koncertach okazywało się, że większość z nich wynajmowała sobie pokoje w tym samym hotelu, w który my się zatrzymujemy. Potem już się do tego przyzwyczaiłem. Gdy jechaliśmy z jednego koncertu na drugi śledziło nas 8 busów pełnych dziewcząt. Po występie często nie było czasu na wytchnienie - zdjęcia, pogawędki - ciężko było się wyrwać - przyznał Bartek Wrona w rozmowie z "Faktem".
Szczęśliwy z żoną
W 2005 r. Bartek zaręczył się ze swoją dziewczyną Mariolą Kuźniak. Dwa lata później wzięli ślub. Para wychowuje również dwie córki: 8-letnią Dalię Wiktorię i 11-letnią Amelię.
- Mariola nie była moją fanką. Pracowała jako tancerka w zespole Ich Troje, a potem Mandaryny. Poznaliśmy się w trakcie kręcenia klipu do piosenki "Maria" w Chorwacji. 15 września obchodziliśmy 10 rocznicę ślubu - wyznał w "Fakcie".
Niemiłe wspomnienia
Bartek wspomina, że jako młody chłopak, był często niesprawiedliwie oceniany przez kolegów z branży.
- Niektórzy porównywali nas do disco polo. Bardzo nas to denerwowało. Tym bardziej, że byliśmy pierwszym boysbandem w Polsce. Gdy byliśmy zapraszani do programów, traktowano nas jak lekkoduchy i chłopaczki. W jednym z programów jako goście oprócz nas pojawił się zespół O.N.A. Oni również mieli do nas podejście jak do "chłopaczków z boysbandu". To było przykre - zdradza w "Fakcie".
Plan b
W 2001r. formacja Just 5 się rozpadła, a Bartek rozpoczął karierę solową. Udało mu się zdobyć listy przebojów hitem "Jedna na milion", ale w razie niepowodzenia miał też plan awaryjny.
- Miałem zostać kucharzem. Świetnie gotuję. Mój szwagier Darek Kuźniak, był Top Chefem, wiec zawsze mogę u niego doszkolić się w sztuce kulinarnej. Poza tym mamy dwie szkoły tańca, które prowadzimy wraz z żoną. Jestem trenerem zumby - mówi w rozmowie z "Faktem".
Powrót Just 5?
Wokalista śmieje się, że gdy ogląda teledyski Just 5 to widzi przede wszystkim to, że przytył 8 kilo. Choć utrzymuje serdeczny kontakt z członkami zespołu, nikt z nich nie myśli o reaktywacji boysbandu. Chcielibyście jeszcze kiedyś zobaczyć ich razem na scenie?