To była ciężka praca
Bartek zaczął karierę w wieku 15 lat i od razu został wrzucony na głęboką wodę. Pierwszy polski boysband odniósł tak wielki sukces, że koncerty odbywały się niemal codziennie. Mimo dużej presji i ogromu pracy, wokaliści nigdy nie próbowali odreagować korzystając z używek.
- Przez pierwsze dwa lata nie było nas w domu. Przyjeżdżaliśmy raz na dwa tygodnie. Graliśmy koncerty codziennie. Na szczęście moja mama zawsze mi ufała. Byliśmy bardzo zdyscyplinowani jako zespół. Nie było mowy o żadnym nagannym szaleństwie, ale też chyba nie było na to czasu - wyznaje Bartek Wrona w "Fakcie".