Pandemia koronawirusa. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel ratują biznes
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel nie mają teraz łatwego czasu. Ich szkoły tańca ledwie przędą, a małżonkowie głowią się, za co będą utrzymywać swoją rodzinę. Muszę bardzo się nasilić, by utrzymać biznes.
Koronawirus zmienił życie ludzi nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Większość obywateli przebywa w domach. Zamknięto placówki oświatowe i kulturalne. Co więcej, biskupi zwolnili wiernych z obowiązku osobistego udziału w niedzielnych mszach świętych.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Monika Miller: "Przestałam wierzyć w miłość"
Pandemia koronawirusa zmieniła nie tylko organizację wydarzeń publicznych, ale wtargnęła przede wszystkim w codzienność ludzi. Służba zdrowia robi, co może, by pomagać w leczeniu obywateli i przestrzegać ich przed ryzykownymi zachowaniami.
Wielu przedsiębiorców głowi się, jak uratować swoje biznesy. Do takich osób należą Kasia Cichopek i Marcin Hakiel, którzy mają swoją sieć szkół tańca.
- Zatrzasnęły się jedne drzwi, więc musieliśmy otworzyć inne. Prowadzimy internetowe lekcje dla naszych kursantów i wszystkich chętnych. Naszym marzeniem jest, żeby cała Polska z nami tańczyła - wyznało małżeństwo w "Życiu na gorąco".
Katarzyna Cichopek nie kryła, że ta sytuacja kosztowała ją wiele nerwów. Mąż stanął na wysokości zadania.
- Marcin powiedział mi: "Żaba, nie poddawaj się, będzie dobrze" - wyznała aktorka tygodnikowi.
Jak małżeństwo spędza czas podczas izolacji? Jak wyznają, znajdują sposób na randki w czterech ścianach.
- Umawiamy się na randki w łazience. Zamykamy się, siadamy obok siebie i liczymy na to, że dzieci pozwolą nam choć przez kilka minut pobyć tylko we dwoje - opowiadali w rozmowie z "Życie na gorąco".