Paparazzi chciał zrobić zdjęcie Dorocie Szelągowskiej. Gorzko tego pożałował
Prezenterka telewizyjna należy do tych gwiazd, które chronią swoją prywatność. A oprócz tego, z tego co widać, skutecznie walczy z paparazzi, którzy całymi dniami czekają by zrobić jej zdjęcie.
"Przyłapany w krzakach pan paparazzi, po tradycyjnej gadce o tym, że on to tylko ptaki, w końcu stwierdził, że jak ktoś sobie coś zrobi i wrzuca zdjęcie na media społecznościowe, to niech się nie dziwi." - rozpoczęła internetowy wywód. "Więc ja się jednak dziwię. To, że jestem z Wami w kontakcie i dzielę się jakąś częścią życia, nie oznacza, że zgadzam się na zakłócanie miru domowego. Jestem tu prywatnie, z rodziną, we własnym domu, na własnym terenie. Stanowczo nie zgadzam się na robienie zdjęć, ani mnie, ani moim bliskim w sytuacjach rodzinnych na prywatnej posesji, bez naszej wiedzy i zgody, a każda publikacja będzie miała konsekwencje prawne. Moje granice prywatności są jasno wyznaczone" – opisała całą sytuację na facebookowym profilu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
I choć rzadko kto w dzisiejszych czasach stawia jasne granice prywatności, akurat w przypadku Doroty Szelągowskiej rzeczywiście tak jest.
"Naprawdę nie wydaje mi się, że to co umieszczam na fb czy ig jest ich przekroczeniem, więc proszę o to samo. Szanujmy się. Ot. Wkurzona, ale nadal ściskam” – dodała na końcu obszernego wpisu
Oprócz tego dołączyła zdjęcie, gdzie pozuje w ciążowym dresie, z ortezą oraz bez makijażu.