Patrycja Piekutowska o chorobie syna. "Przez rok nie chciał się do mnie przytulić"
Patrycja Piekutowska jeździła z koncertami po całym świecie, a jednocześnie musiała się zajmować synkiem z poważną chorobą serca. Słynna skrzypaczka i wykładowczyni dopiero po narodzinach drugiego syna zdecydowała się zwolnić tempo.
Piekutowska w wywiadzie dla "Twojego Stylu" przyznała, że przy Antosiu żyła w pędzie. "Machina koncertowa była tak rozpędzona, że hamowałam tylko na czas jego operacji i rehabilitacji". Starszy syn przez 10 lat chorował na serce i Piekutowska nie ukrywa, że priorytety zmieniały się u niej stopniowo.
Obejrzyj: Julia Kamińska o związku z Piotrem Jaskiem: "Jesteśmy szczęśliwi bez dzieci i bez ślubu"
"Początkowy okres życia spędził w szpitalach, z tego powodu ominęły mnie cudowne chwile z dzieckiem tuż po porodzie" – wspominała Piekutowska. "Zaczął się uśmiechać dopiero, gdy skończył cztery miesiące. Była w nim trauma. Przez rok nie chciał się do mnie przytulić".
Walka o zdrowie Antosia była długa i pełna cierpienia. Zapytana o najtrudniejszą chwilę opowiedziała o sytuacji sprzed kilku lat, gdy odebrała telefon od kardiologa.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Wracałam z zakupów, zadzwonił profesor. Powiedział tylko: 'Jest źle. Konieczna będzie kolejna operacja. Jak najszybciej'. Rzuciłam torby na ziemię, usiadłam na krawężniku tam, gdzie stałam, i pękłam".
Antoś ma za sobą trzy poważne operacje i kilkadziesiąt pobytów w szpitalu (najdłuższa trwała pięć tygodni), ale dziś Piekutowska słyszy od jego wychowawczyni: "Pani syn jest nie do zatrzymania". Mama cieszy się z jego aktywności, choć każdy upadek wiąże się u niego z poważnym zagrożeniem. Przekonali się o tym niedawno, gdy Antoś bawił się z kolegami w chowanego, upadł na kafelki i wybił sobie dwie stałe jedynki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Miałam telefon ze szkoły, że muszę szybko przyjechać, bo leje mu się krew, która nie krzepnie" – opowiadała Piekutowska. "Nie umiem opisać, z jakim strachem pokonałam wtedy drogę do szkoły".
Z pracy zrezygnowała dopiero po narodzinach Adasia. "Karmiłam go piersią przez 23 miesiące. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że będę musiała przestać. (…) Przez prawie półtora roku byłam tylko z dziećmi. Podróżowaliśmy. Byliśmy razem w Malezji, Australii, Emiratach Arabskich i Singapurze. (…) Wcześniej nie znałam takich kolorów macierzyństwa" – wyznała Piekutowska, która dziś zajmuje się działalnością charytatywną i organizacją koncertów.