Patryk Vega i Emil Stępień spotkają się w sądzie. Chodzi nie tylko o pieniądze
Producent, którego możecie kojarzyć jako najlepszego przyjaciela Dody, i reżyser ponoć spotkają się na sali sądowej. Wszystko przez to, że obaj roszczą sobie prawa do popularnego filmu. Kto ma rację?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W lutym 2017 roku okazało się, że Vega nie wyreżyseruje kolejnej części kinowego hitu. Twórca filmów "Pitbull. Nowe porządki" i "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" zrezygnował z udziału przy projekcie "Pitbull. Ostatni pies". Zakończenie współpracy z Ent One Investments, a więc Emilem Stępniem, niosło ze sobą i inne konsekwencje - spółka posiada bowiem prawa do trylogii. Rok od głośnego rozstania reżysera i producenta okazuje się, że nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione, szykuje się sądowa batalia.
- Złożyliśmy pozew przeciwko Patrykowi Vedze o zwrot pieniędzy, które nienależnie pobrał ze spółki - powiedziała "Faktowi" pełnomocniczka firmy Ent One Investments, mecenas Milada Czajkowska. Według magazynu mowa o kwocie półtora miliona złotych - pieniądze zebrane po to, by stworzyć kolejne produkcje, miały trafić bezpośrednio do Vegi. Reżyser twierdzi, że został pomówiony.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kwestia znikających pieniędzy to jedno. Inną sprawą, która niepokoi Stępnia, jest fakt, że Vega odbiera nagrody za film "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", choć, podobno, nie ma do tego prawa. Tak było podczas gali Bestsellery Empiku.
- Chodzi o to, że Patryk nie ma już praw do "Pitbulla", bo sprzedał je spółce. To nie on powinien więc odbierać nagrodę, przy okazji promując ze sceny swój nowy film - wytłumaczyło "Faktowi" tajemnicze źródło. Vega i tu nie zgadza się ze spółką:
- Jeśli chodzi o autorskie prawa osobiste, to są niezbywalne, i nic nie zmieni tego, że jestem twórcą dzieł filmowych, za które mogę być nagradzany - powiedział.
Stępień jest innego zdania: - Potwierdzam, że spółka Ent One Investments jest producentem i ma całość praw autorskich do filmów z serii "Pitbull". W świetle tego, muszę niestety potwierdzić stan faktyczny przytoczony przez pana redaktora. Pana Vegę z filmem "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" łączy od dłuższego czasu wyłącznie aspekt instytucji reżysera. Nawiązując do przekazanej p. Vedze nagrody przez EMPIK, zdecydowanie obdarowany zapomniał poinformować gospodarza uroczystości o braku posiadania prawnego mandatu do firmowania tegoż projektu filmowego.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Według doniesień "Faktu" firma Stępnia szykuje już pismo, więc możliwe, że i ten dylemat będzie musiał zostać rozstrzygnięty na drodze sądowej.
Vega odcina się od hejtu: "Cały czas robię filmy, nie czytam wiadomości na Facebooku"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.