Paulina Smaszcz-Kurzajewska i Maciej Kurzajewski rozwodzą się. Trudno w to uwierzyć
[GALERIA]
Paulina Smaszcz-Kurzajewska i Maciej Kurzajewski od lat w polskich mediach uchodzili za fenomen. Ich związek postrzegany był jako trwały i idealny. Niestety, choć przetrwali czas, kiedy ich miłość została wystawiona na próbę, teraz nie uniknęli rozstania.
Ich małżeństwo z blisko 23-letnim stażem właśnie przechodzi do historii.
Przypominamy historię związku Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej i Macieja Kurzajewskiego. Zobaczcie galerię.
Para numer jeden
Paulina Smaszcz w 1996 roku poślubiła Macieja Kurzajewskiego. Para ma dwóch synów, 22-letniego Franciszka i 13-letniego Juliana.
Żadne z nich nie może także narzekać na pracę. Kurzajewski to jeden z najbardziej znanych prezenterów TVP. Jego żona, która swojego czasu również pokazywała się na ekranie, teraz realizuje się w branży PR.
Ustatkowane życie i kariera wyglądały jak amerykański sen. Niestety, przyszedł czas na pobudkę.
Informacja podzieliła show-biznes
O rozwodzie Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej i Macieja Kurzajewskiego aż huczy. Jak donosi portal "Party", małżeństwo podjęło decyzję o rozwodzie już pod koniec zeszłego roku, a niedawno złożyli pozew w sądzie. Choć ich drogi się rozeszły, nadal starają się pozostać w dobrych relacjach.
- Uzgodnili, że rozwiodą się za porozumieniem stron, dogadali się też w sprawie podziału majątku i opieki nad młodszym synem, więc rozwód powinien być orzeczony już na pierwszej rozprawie - zdradza informator "Party".
Co z synem?
Jak ustaliła gazeta, rodzice 13-letniego Juliana będą naprzemiennie sprawować nad nim opiekę. Z kolei 22-letni syn pary, Franciszek, jest już dorosły i mieszka oraz studiuje za granicą.
Jeśli wierzyć plotkom, Paulina Smaszcz-Kurzajewska już zaczęła szukać dla siebie nowego mieszkania.
Razem w najtrudniejszych chwilach
Ich małżeństwo choć bardzo udane, nie było wolne od dramatów. Kilka lat temu Paulina, będąc w piątym miesiącu ciąży, straciła bliźnięta. Oboje do dziś nie pogodzili się z bólem.
- Byłam w ciąży z bliźniakami. Prawdopodobnie dzisiaj można by ich było uratować, wtedy się nie udało. Nikt nie umiał rozmawiać z matką, która musiała urodzić dwójkę martwych chłopców, która wciąż ma wielkie piersi pełne mleka i totalną depresję - powiedziała Paulina Smaszcz-Kurzajewska w rozmowie z dwutygodnikiem "Viva!".
Kobieta przyznała także, że najtrudniej było powiedzieć prawdę synowi. Nagle musiała wytłumaczyć wówczas 9-letniemu Frankowi, dlaczego w ich domu nie będzie bliźniaków.
- Nadal trudno mi o tym opowiadać. Oboje przeżywaliśmy dramat, ale czułem, że ona jako matka może bardziej cierpieć. Wydawało mi się, że tak jest, chociaż ja też nie przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Musiałem być wsparciem dla niej i o wszystkim opowiedzieć Frankowi. Starałem się być dzielny, nie wiem, czy mi się udało. Życie to na mnie wymusiło - dodał Maciej Kurzajewski w jednym z wywiadów.
Silna kobieta
Paulina Smaszcz-Kurzajewska jakiś czas temu w wywiadzie dla dwutygodnika "Viva" opowiedziała o swojej traumatycznej przeszłości. Już jako piętnastolatka musiała zacząć pracować, ponieważ "w domu się nie przelewało".
Kiedy ukończyła ósmą klasę podstawówki ze świadectwem z czerwonym paskiem i listem pochwalnym, usłyszała od rodziców: "Paulina, musisz iść do zawodówki, musisz zarabiać, żeby nam pomóc".
Od pierwszej klasy liceum, w weekendy i popołudniami myła szyby na stacjach CPN, nocami wynajmowała się do pilnowania dzieci i uczyła języków, pracowała też na targach poznańskich jako hostessa. "Przypominam, że wtedy hostessa myła podłogi, parzyła kawę i sprzątała toalety" - wspomina dziennikarka.
Wyjątkowo trudny czas
Nie tylko bieżący rok nie jest łatwy dla Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej. Ubiegły również dał się we znaki.
Musiała pożegnać ojca, pogodzić się ze śmiercią przyjaciółki z dzieciństwa oraz przejść operację.