Peja: "Wywodzę się z nieciekawej okolicy, miałem nieciekawe towarzystwo i nieciekawe życie"

Był chuliganem. Bił i kradł. Sięgał po alkohol i narkotyki. Sięgnął dna, wywindował się na sam szczyt, by zaraz potem znów upaść. Ryszard Peja Andrzejewski nie miał łatwego życia. W "Vivie" opowiedział o tym, co przeszedł i jak obecnie wygląda jego życie.

"Miałem nieciekawe towarzystwo i nieciekawe życie".
Źródło zdjęć: © Instagram.com

Jest już po czterdziestce, a przez większość swojego życia szedł z wizerunkiem "bad boya". Jednak wszystko ma swoje przyczyny. – Wywodzę się z nieciekawej okolicy, miałem nieciekawe towarzystwo i nieciekawe życie. Wszystko, o czym rapowałem, było tak na serio, że aż waliło w mordę samym przekazem werbalnym. Ludzie się tego bali. Ci niesłuchający rapu, wywodzący się z innych środowisk, oglądając klip albo słuchając płyt, mówili: "Rynsztok, szambo! Co to za świat? Takiego życia nie ma". Otóż jest! Zależy gdzie pójdziesz – mówił raper.

Peja wychowywał się w domu, w którym życie zdominował alkohol. Mimo miłości, jaką darzył rodziców, nie uważa, by za dzieciaka miał dobre wzorce. – Często robiłem rzeczy, których dzisiaj się wstydzę. Dziś nie nazwę tego walką o przetrwanie, bo to był momentami zwyczajny bandytyzm. Wtedy tłumaczyłem to ekonomią – przyznał szczerze Andrzejewski w rozmowie z "Vivą".

Jego ówczesne życie sprowadzało się do ulicy. Kradł, bił, zastraszał. Wszystko po to, by przetrwać. Chciał, żeby ludzie się go bali, ale to dlatego, że sam bał się jeszcze bardziej. – Wszystko wynikało z lęku. A lęk wynikał z awantur w domu. Widziałem różne obrazy… I ten stres mnie ukształtował. Zniszczył dzieciństwo, wczesną młodość. Sprawił, że emocje zacząłem regulować alkoholem.

Życie nie było dla Andrzejewskiego łaskawe. Gdy miał 12 lat zmarła jego matka. – Po prostu się nie obudziła… Nie była to śmierć naturalna. Nadużywała alkoholu – przyznał raper. Niedługo później pożegnał ojca. – Nie jestem tym samym kolesiem, który mając 20 lat, chował ojca na cmentarzu.

Wszystkie traumatyczne wydarzenia z jego życia sprawiły, że gdy udało mu się dotrzeć na szczyt, szybko z niego spadł. Kiedy zajął się muzyką na poważnie, ludzie docenili jego autentyczność przekazu. To, że jego rap jest o czymś, że nie jest to zwykłe lanie wody, a dla samego Pei ma znaczenie. To był jego szczyt.

– Kiedy z dnia na dzień piszą o tobie w „New York Timesie”, w top 10 najpopularniejszych Polaków zestawiają obok papieża, zdobywasz platynową płytę i przez półtora roku nie schodzisz z listy najlepiej sprzedających się albumów, to możesz rzeczywiście zbudować swój system wartości od nowa – mówił.

Początkowo wszystkie pieniądze, które zarobił na muzyce inwestował w spłatę długów rodziców. Potem postawił na hedonizm. Przez sześć lat występował na scenie, nagrywał płyty. Ale to była tylko część jego życia. Drugą część stanowiły używki. Pił i brał narkotyki. W tym utopił niemal wszystkie swoje pieniądze. - Wynająłem kawalerkę i zacząłem inwestować w siebie - kupować ciuchy, imprezować, jeść w dobrych restauracjach. Rekompensowałem sobie wszelakie straty i braki. Zacząłem też kupować coraz droższe alkohole, kokainę.

Dziś jego życie wypełniają zupełnie inne wartości. Ma kochającą rodzinę, dom, o którym zawsze marzył i próbuje zmienić swój wizerunek. Dlatego zdecydował się na udział "Agencie". – Nie ma nic gorszego, jak dać się zaszufladkować. Ja z tych szufladek staram się uciekać. Jakiś czas temu skończyłem 40 lat i szkoda by było, gdybym był kojarzony z wizerunkiem, który wypracowałem za młodu – mówił Peja w rozmowie z „Vivą”.

– Wiedziałem, że startując w dużej produkcji, mogę się pokazać większej ilości ludzi z innej perspektywy. Nie chodziło o to, żeby przekonywać nieprzekonanych, ale finalnie to też w ten sposób zadziałało. Ludzie do mnie pisali: "Nie lubiłem Cię, ale zaimponowałeś mi. Płakaliśmy, jak odpadłeś". Ci, którym nie było w smak, że poszedłem do komercyjnego formatu, nie zauważyli, że od dłuższego czasu romansuję z mainstreamem, ale wybiórczo, na własnych warunkach – zakończył wypowiedź.

Ostani album rapera - "Remisja" - ukazał się 2017 roku.

Źródło artykułu: WP Gwiazdy

Wybrane dla Ciebie

Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Marianna Schreiber masakruje Roberta Pasuta. "Degenerat"
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Klaudia Halejcio parodiuje "Pamiętniki z wakacji". Wyszło zabawnie?
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Doda i Smolasty w nowym teledysku. Wokalistka zaszalała z fryzurą
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Marta z "Rolnik szuka żony" na komunii córki. Pokazała ojca Stefanii
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Złote krany i marmury. Tak wygląda sopockie mieszkanie Kasi Tusk
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
Wojciech Modest Amaro nazwisko zawdzięcza byłej żonie. Rzadko o niej mówi
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
61-letnia Demi Moore jak wino. Zrobiła furorę w fikuśnej kreacji w Cannes
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Alicja Majewska zaskoczyła metamorfozą. Tak wygląda bez burzy loków na głowie
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Była gwiazdą TVP. Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska?
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Małgorzata Borysewicz pochwaliła się metamorfozą. Internauta posądził ją o oszustwo
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Enya była ikoną lat 80. i 90. Zniknęła z mediów. Jak dziś wygląda?
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy
Marcelina Zawadzka pozuje w bikini. Imponująca forma gwiazdy