Piaseczny tłumi w sobie płacz

Andrzej Piaseczny wydaje się być bardzo samotnym człowiekiem. W czym tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy?

"Kiedy się urodziłem i dano mi klapsa, mama mnie wzięła na ręce, a ja nie płakałem. Otworzyłem oczy i patrzyłem na nią. Ten płacz schował się gdzieś we mnie" - opowiedział Piasek w szczerym wywiadzie dla Gali.

Andrzej dodał, że nie zamierza zakładać rodziny, gdyż... jedną już ma.

"Ależ ja mam rodzinę. Mimo że nie mieszkamy już dzisiaj wszyscy razem. Los sprawił, że bardzo wcześnie wychowywałem dwóch ludzi, o których do dzisiaj mówię, że są moimi synami" - wyznał Piaseczny.

"Mam nadzieję, że oni przyniosą mi niedługo wnuki. Ale sam na ojcostwo się nie zdecyduję, bo wydaje mi się, że to potworna odpowiedzialność" - dodał.

"Wiem jednak, że wychowywanie dzieci to nie tylko i wyłącznie zabawa, która zawsze daje dobre efekty. Myślę, że dzisiaj lepiej będzie, jak poczekam na wnuki moich przybranych synów" - zdradził Andrzej.

Czy oznacza to, że Piasek nie chce się już nikim wiązać?

Artysta jest typowym samotnikiem - wybudował sobie nawet piękny dom w górach.

"Osiadłem tu, ale kotwica to takie urządzenie, które zawsze można podnieść. Wierzę, że najpiękniejsze jest to, kiedy godzimy się na siebie w każdej fazie naszego życia. Nie nazwałabym tego starością, lecz dojrzałością" - stwierdził Andrzej.

To, że Piaseczny jest wspaniałym artystą, jest oczywiste. Jednak czy jest szczęśliwym człowiekiem?