Piękni, młodzi i.. oboje zostawili Bachledów-Curusiów. Historia miłości Pauliny i Sebastiana Karpieli-Bułecków
GALERIA
O ślubie Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki mówiło się już od dawna. Wiadomość o tym, że w końcu postanowili się pobrać jest szeroko komentowana w mediach. Nic dziwnego. Do końca starali się ukryć ceremonię w tajemnicy i prawie się im udało, ale... prawie robi różnicę. Na ceremonię udało się dostać fotoreportrerom, a goście szybko podzielili się fotkami w serwisach społecznościowych. Nie trzeba było długo czekać, by zdjęcia pojawiły się niemal we wszystkich portalach plotkarskich. Jeśli myślicie, że przewrotnie zaplanowana przez nich uroczystość to już i tak zakręcony pomysł, możecie się zdziwić. Nie da się ukryć, że ich wesele to jedno z największych wydarzeń w góralskim środowisku. Nie tylko ze względu na to, że to ślub gwiazd. W historii ich miłości i rodzinnych powiązaniach można się pogubić. Ba, z powodzeniem mogłyby się stać inspiracją dla scenariusza brazylijskiej telenoweli.
Nie mogli kryć się z uczuciem
Oficjalnie o tym, że modelka i muzyk są parą, zaczęto mówić w 2014 r., od ślubu zaprzyjaźnionej z nimi Rozalii Mancewicz. Zdjęcia z wesela obiegły praktycznie wszystkie media. Było to o tyle niespodziewane, że oboje nie lubili mówić o swojej prywatności. Mieli nadzieję, że uda im się jeszcze przez dłuższy czas utrzymać związek w tajemnicy. Nic bardziej mylnego. Chwila euforii przyjaciółki, w której opublikowała w sieci zdjęcia, spowodowała, że stali się jedną z najgorętszych par show-biznesu.
Miała wcześniej narzeczonego
Przypomnijmy, że Sebastian i Paulina poznali się kilka lat wcześniej podczas jednej z góralskich imprez. Byli wówczas w szczęśliwych związkach, nie było więc mowy o bliższej znajomości. Paulina bowiem była narzeczoną przedstawiciela innego słynnego podhalańskiego rodu. Wybrankiem pięknej modelki był Tadeusz Bachleda-Curuś, brat Alicji.
Mówiło się o tym, że rodzina słynnego Górala przyjęła ją z otwartymi ramionami. I podczas gdy wieszczono już huczne wesele, okazało się, że… para się rozstała. Jak się później okazało, poróżniła ich zupełnie inna wizja przyszłości. – Pragnął żyć beztrosko, a dzieci wszystko komplikują. Paulina inaczej wyobrażała sobie swoją przyszłość. Odeszła – powiedziała wówczas „Na żywo” osoba z otoczenia byłych już narzeczonych.
Muzyk też miał partnerkę
Modelka marzyła o tym, żeby się ustatkować i założyć pełną rodzinę. Powtarzała w wywiadach, że marzy się jej trójka dzieci. Jak się później okazało, marzenie zaczęło się powoli spełniać za sprawą Sebastiana Karpiela-Bułecki.
Warto jednak zaznaczyć, że ich droga do szczęścia nie była tak prosta, jak się wydaje. Przystojnego lidera Zakopower łączono już wcześniej z wieloma kobietami, z żadną jednak nie myślał o ustatkowaniu. Co więcej, gdy spotkał na swojej drodze Paulinę, był związany właśnie z... Alicją Bachledą-Curuś. Relacja jednak nie przetrwała próby czasu, a prawdziwą kobietą jego życia okazała się właśnie Krupińska. Obydwoje już wolni, zaczęli rozmawiać, spotykać się coraz częściej, aż zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć.
Na medialnym ślubnym kobiercu
Gdy więc niedługo po tym, jak ich związek wyszedł na jaw i okazało się, że spodziewają się dziecka, Podhale zahuczało od plotek i domysłów na temat ślubu. Pytani o to, odpowiadali wymijająco.. Według niektórych muzyk i jego śliczna partnerka mieli w 2015 r. połączyć uroczystość chrzcin córki i zaślubin.
Tak się jednak nie stało, ale pytania o huczne wesele od tamtej pory zaczęły wracać jak bumerang. Para utrzymywała jednak, że nie potrzebuje sformalizowania związku. Szybko dali dowód tego, że są jedną z najlepiej dobranych par. Raz na jakiś czas wracały jednak plotki, że jednak potajemnie się pobrali, szczególnie, że w 2017 r. zostali rodzicami małego Jędrka. I tak mieli już wziąć ślub wiosną 2016 i jesienią 2017. Ani razu jednak nikt nie potwierdził tych rewelacji.
Udało im się wszystkich zaskoczyć
Jedno, co było pewne, to to, że zadbają o to, by ceremonia obyła się w tajemnicy. W końcu wydawało się, że plotki ucichły, a oni sami zachowywali się jak stare dobre małżeństwo. Nie oznacza to jednak, że nie potrafili zaskoczyć. Ba, zagrali wszystkim na nosie!
Pobrali się akurat wtedy, gdy nikt się tego nie spodziewał, a o ceremonii poinformowała… sama Krupińska zamieszczając urocze zdjęcie z Karpielem-Bułecką i podpisując je dowcipnie „Tak, że tak. Amen”. W ślad za nią radosną wiadomością zaczęli dzielić się ich przyjaciele i rodzina.
Na własnych warunkach
Co ciekawe, jak zdradziła na Instagramie Krupińska, świadkami na ich ślubie byli Adam (junior) i Gosia Bachleda-Curuś. Wybór nie jest przypadkowy, bo jak w jednym z wywiadów wspominał Staszek Karpiel-Bułecka, słynny klan jest dla nich daleką rodziną (a gdyby skomplikowanych relacji rodzinnych było mało, jest stryjem Alicji Bachledy-Curuś). Bachledowie są poza tym nazywani „książętami Podhala”, a ojciec świadka pary młodej to jeden z najbardziej znanych przedsiębiorców w Polsce, prowadzący rodzinną firmę Bachleda Grupa Inwestycyjna (BGI).
Nie da się ukryć, że wiele szczegółów wyjątkowych zaślubin przeszło oczekiwania nawet najbardziej domyślnych fanów. Zgadza się za to fakt, że za jednym zamachem doszło nie tylko do ślubu, ale i chrzcin dziecka. Trzeba jednak przyznać, że koncertowo udało im się to zrobić na własnych warunkach. Pomysłów i rozmachu im nie brakuje. Młodej parze jeszcze raz gratulujemy i życzymy wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!