GALERIA
Aktorka uznawana była za jedną z najpopularniejszych i najpiękniejszych gwiazd polskiego kina. Anna Przybylska przegrała nierówną walkę z nowotworem, a jej śmierć dosłownie wstrząsnęła opinią publiczną.
Gwiazda zmarła w październiku 2014 roku. Przez kilka miesięcy walczyła z rakiem trzustki, ale leczenie nie przynosiło rezultatów. Śmierć Anny Przybylskiej była wielkim ciosem dla Jarosława Bieniuka. Sportowiec wciąż pamięta jednak o swojej wielkiej miłości. W październiku 2016 roku pomógł m.in. uzyskać pomoc finansową dla hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza w wysokości 50 tys. zł. To nie jedyne wsparcie, na które po odejściu aktorki może liczyć ta instytucja.
Jarosław Bieniuk pomaga trójmiejskiemu hospicjum
Ostatnia wola
Pomoc dla hospicjum była jedną z próśb aktorki, jakie wygłosiła przed swoją śmiercią. Do tej pory na konto placówki wpłynęło ponad 100 tys. zł. Anna chciała, by rodzina i przyjaciele wspierali ośrodek, w którym spędziła ostatnie chwile życia.
Pomagała potrzebującym
- Ania zawsze wspomagała różne kampanie, zazwyczaj anonimowo, bo wiadomo, różnie to ludzie odbierają. Gdzie się dało, to się Ania udzielała. To wyniosła z domu. Nie da się pogodzić ze śmiercią dziecka, nie da się pogodzić, ale co najważniejsze, jest dla kogo żyć. Mam dla kogo żyć. Dla wnuków, są te akcje charytatywne, pomoc ludziom na wsiach, tam też są ubogie rodziny. Staram się, gdzie mogę, to pomogę – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Krystyna Przybylska, mama aktorki.
Daje nadzieję
Po śmierci aktorki organizowane są gale i akcje charytatywne, na których zbierane są środki na działalność hospicjum.
- To jest jakaś nadzieja, gwiazda na niebie dla tych chorych dzieci. Chcę, żeby ten duch Ani tam pracował na te wszystkie nasze akcje - dodała pani Krystyna.