Pierwszy sukces Grabowskiego. Wszystkie pieniądze będą wpływały na jego konto
[GALERIA]
Rozstanie Andrzeja Grabowskiego i Anity Kruszewskiej jest szeroko komentowane w mediach. Para ma za sobą kilka rozpraw i regularnie obrzuca się w mediach wzajemnymi oskarżeniami. Ostatnio sąd orzekł rozdzielność majątkową małżonków. Jednak jest to dopiero wstęp do prawdziwej batalii, która ich czeka. Do podziału wciąż pozostało 5 mln zł.
Połowiczny sukces
Kilka dni temu para po raz kolejny spotkała się na sali rozpraw. Jak informuje "Twoje Imperium", Grabowski sprawiał wrażenie poddenerwowanego. Aktor robił wszystko, by uniknąć konfrontacji z żoną. W końcu długo czekał na to, by sąd orzekł rozdzielność majątkową, dzięki której wszystkie pieniądze, które zarobi, będą trafiały wyłącznie na jego konto.
Cisza przed burzą
Kiedy Grabowski wychodził z sądu, był wyraźnie uradowany. Jednak niebawem to może się zmienić. Wciąż czeka go walka o rozwód i majątek. Według gazety Anita Kruszewska chce, by sprawa wreszcie się zakończyła.
- Nie chce żyć z człowiekiem, który od dwóch lat traktuje ją jak wroga. Największy żal do męża ma o to, że wyprowadził się z domu, zostawiając ją bez środków do życia tuż po jej drugim udarze – powiedział informator "Twojego Imperium".
Dla pieniędzy zrobi wszystko?
Jednak rozwód nie będzie dla niej przyjemny. Kruszewska niedwno w rozmowie z "Super Expressem" mówiła, że Grabowski próbował podważyć jej chorobę.
- To była straszna rozprawa, wyszłam w jej trakcie roztrzęsiona. On był bardzo agresywny, krzyczał. Prawie zasłabłam, bo usłyszałam wiele bzdur oraz ataków. W sądzie Andrzej podważał kompetencje lekarzy, według niego wszyscy mnie źle diagnozowali, rezonanse nie działały, a ja nie miałam udaru... Jak można udawać udar?! Nie da się! - wyznała w rozmowie z tabloidem.
Bez happy endu?
Kobieta jednak nie zamierza się poddawać. Podkreśla, że bez uczciwego podziału ich pięciomilionowego majątku nie da Grabowskiemu rozwodu.
- (...) Chcę tylko tego, żeby to, czego razem się dorobiliśmy, zostało sprawiedliwie podzielone... On upiera się przy swoim, tylko 10 proc. wartości ma być dla mnie - mówiła w rozmowie z tabloidem.