Piotr Cyrwus dba o relację. "Żałuję chwil, kiedy mnie przy nich nie było"
Mieli różne momenty w życiu. Był czas, kiedy chcieli wszystko rzucić i zacząć od początku. Na szczęście, Piotr Cyrwus i Maja Berełkowska opamiętali się i zaczęli pracować nad związkiem.
Dziś Maja i Piotr nie zamartwiają się małżeńskimi konfliktami, bo mają na nie niezawodne sposoby. Lata spędzone w rozjazdach i mieszkanie pod różnymi adresami nauczyło ich jednego. Przede wszystkim nie przedkładać pracy i kariery nad życie rodzinne.
Piotr Cyrwus o tolerancji. Zobacz wideo:
- Chciałem być sam. Wyobrażałem sobie, że całe życie poświęcę sztuce. Tymczasem wystarczył jeden wspólny wieczór, parę ważnych słów i okazało się, że to jest właśnie to - wspominał po latach zmianę Piotr Cyrwus.
Gdy powiedzieli sobie sakramentalne "tak", nie sądzili, że w ciągu najbliższych lat ich życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni, a zawód aktora, który obydwoje wybrali będzie przeszkodą w udanym pożyciu małżeńskim. Praca była niepewna i wymagała od każdego z nich wielu poświęceń i przeprowadzek.
Kilka lat po ślubie rodzina powiększona o kolejne pociechy musiała opuścić ukochaną Łódź i przeprowadzić się do Warszawy. Piotr dostał propozycję pracy w "Klanie" i od tej pory bywał rzadkim gościem w domu. Gdy zrezygnował z udziale w serialowej produkcji, Maja dostała angaż w Teatrze Polskim. W ten sposób ciągle się mijali.
- Żałuję chwil, kiedy w życiu moich bliskich działy się ważne rzeczy, a mnie przy tym nie było - wyznał po latach Piotr.
- Ważne jest, by mieć wspólne cele. Czasem się sprzeczamy, ale trzymam się zasady, że nie kładę się spać, dopóki się z Mają nie pogodzimy - dodał aktor w jednym z wywiadów.
Krótkie chwile, które spędzali razem nie należały do romantycznych. Dzieci, kredyt i finanse były ważniejszymi tematami niż małżeństwo. Dlatego, aby uratować relację, Piotr wpadł na genialny pomysł. Wykupił dwa bilety na podróż koleją transsyberyjską do Chin. Czas spędzony razem przypomniał im dlaczego wciąż są razem.
.