Piotr K. nadal w Austrii. Polska czeka na ekstradycję. Grozi mu do 8 lat więzienia!
Piotr K. został zatrzymany w wigilię Bożego Narodzenia w Wiedniu. Policja poszukiwała go od 2015 roku, jednak "najmłodszy milioner w Polsce" - jak często określały go media - pozostawał nieuchwytny. Mimo, że wciąż pisał na Facebooku, umawiał się na spotkania z dziennikarzami, chodził swobodnie po ulicach Warszawy i mieszkał na Mokotowie. Ostatecznie udało się zatrzymać go w Austrii, ale wciąż nie został odesłany do kraju, mimo, że minęły już 3 tygodnie. Odpowie w końcu na zarzuty?
Piotr K. został zatrzymany 24 grudnia rano w Wiedniu, na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, który został wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie już 30 września 2016 roku. Obecnie trwają czynności związane z procedurą wykonania nakazu przez Republikę Austrii, celem przekazania Piotra K. do kraju. Niezwłocznie po zatrzymaniu podejrzanego, Prokuratura Regionalna w Warszawie przesłała stronie austriackiej przetłumaczony oryginał europejskiego nakazu aresztowania - informuje Gwiazdy WP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Agnieszka Zabłocka-Konopka.
Piotr K. jest podejrzany między innymi o oszustwa, z popełniania których uczynił sobie stałe źródło dochodu. Miało to związek z działalnością jego firm. Chodziło np. o kłamliwe i wprowadzające w błąd reklamy produktów do wybielania zębów. Za przestępstwa te grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 oraz grzywna. Jak informuje nas rzecznik prasowy prokuratury, Piotr K. nadal przebywa w Austrii.
Zaledwie kilka godzin przed zatrzymaniem Piotr K. nagrał życzenia na swojego Facebooka:
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Co ciekawe, jeszcze 20 grudnia, czyli 4 dni przed zatrzymaniem, chwalił się na Facebooku że... został uniewinniony
"Oczywiście nic się nie zmieniło i zostałem uniewinniony w kolejnej części postępowania w prokuraturze, ale mój przyjaciel uświadomił mnie, że nie powinienem w ogóle koncentrować się na tych ludziach, którzy mnie fałszywie oskarżali. Muszę im wybaczyć, iść do przodu i patrzeć jedynie na cel - aby zostać najmłodszym polskim miliarderem.
_Nie mogę myśleć o sępach i pasożytach, które chciały mnie oskubać wspólnie i w porozumieniu, wykorzystując do tego prokuraturę _- chwalił się w sieci Piotr K. Najwyraźniej jednak się mylił.