Piotr Woźniak-Starak. To mogły być ostatnie Zaduszki w Fuledzie
W sprawie pochówku Piotra Woźniaka-Staraka wciąż trwa dochodzenie. Być może skończy się ekshumacją i przeniesieniem grobu. Na razie urzędnicy rozkładają ręce.
1 listopada do Fuledy na Mazurach zjechali najbliżsi Piotra Woźniaka-Staraka. Rodzice i wdowa wspominali przedwcześnie zmarłego producenta filmowego, którego ostatni film "Ukryta gra" lada dzień trafi na ekrany.
Ale to mogły być ostatnie takie święto zmarłych. Dlaczego? Bo ws. miejsca pochowku zostały wszczęte dochodzenia – policji i sanepidu.
O co chodzi? W dużym skrócie o przepisy, które mówią, że ciało zmarłego może spocząć poza cmentarzem, ale w katakumbach. A takich nie ma na terenie Fuledy, posiadłości rodziców Piotra Woźniaka-Staraka.
O popełnieniu wykroczenia policję zawiadomił wójt. Sanepid również sprawdza, czy nie doszło do pogwałcenia przepisów.
Jak podaje "Fakt", jeśli policja stwierdzi naruszenie prawa, sprawa wyląduje w prokuraturze.
Tabloid podaje, że w najgorszym razie konieczna będzie ekshumacja i przeniesienie grobu.
Magazyn "Party" zastanawia się, czy wystarczyłaby po prostu przebudowa nagrobka.
Dyrektor sanepidu w Giżycku na razie rozkłada ręce.
-Nie mam pojęcia. Pierwszy raz spotykam się z takim przypadkiem - mówi urzędnik.
Piotr Woźniak-Starak zginął 18 sierpnia na jeziorze Kisajno.
ZOBACZ TEŻ: Burza oklasków po pokazie ostatniego filmu Piotra Woźniaka-Staraka
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski