Pippa Middleton zabiera synka na terapię. Nie wszystkim się to podoba
GALERIA
Pippa Middleton, choć jest siostrą księżnej Cambridge, unika życia na świeczniku. Owszem, było o niej dość głośno kilka lat temu, gdy spotykała się z księciem Harrym. Ostatecznie odkąd się ustatkowała nie angażuje się zbytnio w życie towarzyskie brytyjskiej arystokracji. Choć Middleton stała się szanowaną bizneswoman, piszącą dla poczytnych brytyjskich periodyków, o jej życiu prywatnym wiadomo niewiele. W 2017 wzięła ślub z Jamesem Matthewsem. W październiku ubiegłego roku na świat przyszedł ich pierwszy syn.
Pippa nie ma w zwyczaju pokazywać się publicznie z dzieckiem. Od czasu do czasu jednak decyduje się opowiedzieć co nieco o malcu i podzielić doświadczeniem związanym z wychowywaniem dziecka. Ostatnie wyznanie wzbudziło na Wyspach niemałe poruszenie.
Podjęła decyzję
Ostatnio zdecydowała się opowiedzieć, że jej niespełna roczny syn już korzysta z terapii. Wyznanie wzbudziło dość dużą konsternację, bo zabiegi, którym poddawany jest chłopiec, w niektórych kręgach nazywane są szumnie "szarlatenerią". Głównie dlatego, że żadne naukowe dowody nie potwierdzają skuteczności tej terapii. Brytyjska prasa podaje, że Pippa Middleton zabiera syna na sesje osteopatii czaszkowej.
Relaksujące zabiegi
I choć nazwa brzmi dość tajemniczo, nie wiążę się z żadnym inwazyjnym działaniem. Brytyjskie media podają, że to łagodna terapia alternatywna stosowana w leczeniu małych dzieci i niemowląt, mających problemy ze snem lub takich, które pojawiły się na świecie w wyniku skomplikowanego porodu. Polega na delikatnym masażu i muskaniu głowy dziecka. Zabiegi mają pomagać zmniejszyć kolkowy płacz, poprawić sen oraz sprawić, że dzieci będą mniej drażliwe.
Wszystko dla dobra syna
Middleton w rozmowie z "Waitrose Weekend" wyznała, że zaczęła stosować terapię, gdy Arthur Michael William skończył 7 miesięcy. Na przekór sceptykom twierdzi, że efekty jej działania są naprawdę widoczne. Minusem jest jedynie to, że terapia jest bardzo kosztowna.
- Byłam zafascynowana tym, jak uspokajające było to dla dziecka, ale także tym, jak szybko zauważyłam efekt. Osteopata spostrzegł, że jedna strona jego szyi jest ciaśniejsza od drugiej, co tłumaczy, dlaczego wolał spać po jednej stronie. Zobaczył też, że ręce Arthura są silniejsze od nóg, więc polecił ćwiczenie, by mu pomóc – wyznała.
Dba o rozwój dziecka
To jednak nie wszystko. Pippa Middleton postanowiła zadbać o zrównoważony rozwój dziecka i już stopniowo wprowadza kolejne aktywności w życie malca.
- Teraz gdy Arthur ma 11 miesięcy i jest bardziej "mobilny," staram się wymyślić różne atrakcje, które mogą być dla niego korzystne. Musiałam znaleźć coś więcej niż tylko spacery z wózkiem – podsumowała w wywiadzie.