Po śmierci dziennikarza Radia Gdańsk, koledzy piszą poruszające wspomnienia
Zmarł Paweł Luciński, dziennikarz Radia Gdańsk. Informacja o tym była szokiem nie tylko dla słuchaczy, ale przede wszystkim dla kolegów. Na antenie nie zabrakło wzruszających słów.
Paweł Luciński miał 49 lat. Był dziennikarzem muzycznym, znanym przede wszystkim z audycji Muzyczna Strefa Radia Gdańsk, w której prezentował wybrane przez siebie utwory. W sobotę wieczorem (29 czerwca), w jednym z mieszkań na gdańskiej Żabiance, znaleziono jego zwłoki. - Sprawa jest prowadzona w kierunku zabójstwa – poinformowała Karina Kamińska z komendy miejskiej policji w Gdańsku.
- Na tym etapie postępowania nie jest wykluczona żadna z wersji zdarzenia, w tym także zabójstwo. Kluczowe w tej sprawie będą wyniki sekcji zwłok. Od jej wyników uzależniony będzie dalszy bieg i kierunek dochodzenia - powiedział zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Mariusz Duszyński.
- Trudno pozbierać mi się po tej informacji. Zawsze wysyłałam SMS-y, kiedy prowadził jakieś konkursy – powiedziała podczas niedzielnej audycji jedna ze słuchaczek. Ostatni dzień miesiąca był poświęcony w całości zmarłemu Pawłowi Lucińskiemu. Wspominali go słuchacze, jak i koledzy z pracy.
- Jesteśmy pogrążeni w smutku, żegnaj Paweł – takich słów w niedzielę padło naprawdę wiele.
Na stronie internetowej Radia Gdańsk pojawiły się obszerne wspomnienia dziennikarzy, którzy pracowali z Lucińskim.
- Będę pamiętał Pawła jako artystę radia. Nie będzie w tym dużej przesady, jak powiem, że był artystą przez duże "A", obdarzonym fantastyczną barwą głosu, mówiącym nienagannie poprawną polszczyzną. O muzyce potrafił opowiadać jak mało kto, wręcz snuł opowieści o swoich ukochanych artystach – opowiedział Kamil Wicik.
- Był nie tylko wrażliwy na muzykę, ale również życiowo. Ta jego wrażliwość sprawiała, że mimo szyby, która nas dzieliła, odnosiłem wrażenie, że jej w zasadzie nie było. Jeździłem z nim na różne festiwale, z których Paweł zdawał dla państwa relacje. Pamiętam, jak jeszcze stałem na górce jeszcze małego amfiteatru w Dolinie Charlotty. Nagle zobaczyłem, że idzie Paweł, a za nim chmara ludzi. Okazało się, że szedł do naszego wozu satelitarnego z Rayem Wilsonem. Fani otoczyli nasz samochód, musieliśmy się w nim wręcz zamknąć, żeby Paweł mógł przeprowadzić wywiad. To właśnie chciałbym zapamiętać z naszych spotkań z Pawłem – to wspomnienie Andrzeja Dubasa, jednego z realizatorów.
- Ostatnie miesiące życia Pawła na pewno nie były najlżejsze, zmagał się z bardzo ciężką chorobą. Tym bardziej informacja o jego śmierci jest dla nas wstrząsająca, bo wciąż wierzyliśmy, że różne okoliczności życia Pawła wyjdą na prostą i wciąż będziemy mogli razem, tutaj w radiu, słuchać jego niezwykłych historii. Jest mi ogromnie przykro, że tak nie będzie – napisała Magda Szpiner, dziennikarka Radia Gdańsk.
- Paweł był człowiekiem, który przede wszystkim szukał swojego szczęścia w życiu. I to szczęście na pewno znajdował w muzyce. To była jego miłość spełniona i odwzajemniona – pisze inna z koleżanek z pracy.
Śledztwo w sprawie śmierci dziennikarza cały czas trwa.