[GALERIA]
Do tej pory uchodzili za zgraną i dobraną parę. Ostatnio jednak Jarosław Kret zrobił coś, co zaskoczyło nawet jego ukochaną. Na jednej z ostatnich uroczystych imprez mieli spędzić wspólnie czas. Niestety, na gali Beata Tadla pojawiła się sama i podobno nie była z tego powodu zadowolona.
Prezenter pogody nie zjawił się na imprezie, na której zresztą miał wręczyć ważną statuetkę. Zaskoczona była nie tylko jego partnerka, ale również organizatorzy i zaproszeni goście. To nadwyrężyło jej zaufanie?
Za kulisami wrzało
Na galę zjeżdżali eleganccy goście. Następnie na scenie pojawiła się Kasia Kowalska. Po części artystycznej miało nastąpić uroczyste wręczenie statuetek,w którym miał uczestniczyć Jarosław Kret. Prezenter wciąż się nie zjawiał, a za kulisami trwały gorączkowe rozmowy organizatorów.
- Atmosfera była nerwowa, bo wiadomo było, że bez Jarka scenariusz zacznie się sypać. Wielokrotnie dzwoniono do niego, ale nie odbierał telefonu - zdradził informator "Na żywo".
Wyglądała na zdenerwowaną
Nerwowa atmosfera udzieliła się też Tadli, która do zawodowych obowiązków podchodzi z pełnym zaangażowaniem.
- Była zdenerwowana, wprost roztrzęsiona, musząc odpowiadać na pytania organizatorów dotyczące swojego partnera. Gdy przyszła jej kolej, by pojawić się na scenie, zrobiła, co do niej należało i... błyskawicznie opuściła galę - powiedziało źródło tygodnika.
Ze sceny skomentowano jego nieobecność
Do ostatniej chwili liczono na to, że Kret się jednak pojawi. Zamiast prezentera nagrodę wręczyła jego szefowa i nie omieszkała skomentować jego nieobecności na scenie. - Nie wiem, dlaczego nie ma z nami redaktora naczelnego. To dla nas zaskoczenie - przyznała Katarzyna Sołtyk.
Rozczarowani organizatorzy
Bez znanego prezentera impreza nie wypadła tak, jakby tego chciano. - Jesteśmy przyzwyczajeni do ekstrawagancji pana Jarosława, ale to, że bez słowa usprawiedliwienia nie pojawił się na gali, bardzo nas zaskoczyło - powiedział "Na żywo" jeden z gospodarzy imprezy.
Jarosław Kret nie chce komentować swojej nieobecności na imprezie, tymczasem znajomi Beaty Tadli twierdzą, że dziennikarka wciąż przeżywa galę.
To da jej do myślenia?
- Jarek popełnia te same błędy. Tak samo, jak nagle przed laty zniknął z życia Agaty Młynarskiej, jak uciekł w przeddzień porodu matki swojego jedynego syna, tak nagle zostawił ją samą, wśród osób, którym musiała się tłumaczyć - powiedział informator tygodnika.
Prezenter zachował się nieodpowiedzialnie, jednak czy rzeczywiście porównanie tych trzech sytuacji jest uzasadnione?