Podczas koncertu ludzie myśleli, że padli ofiarą zamachu. Strzały okazały się pomyłką
Dźwięk upadającej barierki podczas festiwalu Global Citizen Festival w Central Parku w Nowym Jorku wywołał masową panikę i zamieszanie wśród widzów. 60 tys. osób rzuciło się do ucieczki.
Hałas przypominał dźwięk strzelającego pistoletu. W obawie o swoje bezpieczeństwo tysiące osób zaczęło biec w kierunku wyjść. Amerykanie, którzy mają traumatyczne doświadczenia związane z zamachami, są wyjątkowo wyczuleni na tym punkcie. Każda podejrzana sytuacja powoduje w nich strach. Na szczęście tym razem skończyło się wyłącznie na nerwach.
Dopiero kiedy na scenie pojawił się Chris Martin w asyście przedstawiciela NYPD (nowojorskiej policji - przyp. red.), udało się zapanować nad tłumem. Lider Coldplay powiedział widzom, żeby nie obawiali się o swoje życie
"To, co się stało, to był najprawdopodobniej dźwięk upadającej barierki. Rozumiem, że wywołało to u was strach, ale wierzcie mi, nikt nie stara się nikogo skrzywdzić. Jesteście bezpieczni!" - powiedział muzyk, który był też ambasadorem tegorocznej edycji festiwalu. Podczas zajścia kilka osób zostało niegroźnie rannych.