Podsiadło spełni marzenie Mariny? Piosenkarka chce uratować swoją karierę dzięki jego nazwisku
Ostatni album Mariny Łuczenko nie odniósł sukcesu. Płyta nie znalazła się nawet w pierwszej pięćdziesiątce najczęściej kupowanych albumów. Nic dziwnego, że wokalistka robi wszystko, by dać swojej karierze jeszcze trochę czasu. Jak dowiedział się "Fakt", żona Wojtka Szczęsnego chce nagrać kolejny singiel z Dawidem Podsiadło. Nie okłamujmy się, szansę są nikłe.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Dawid Podsiadło, który zrobił sobie przerwę od kariery, jest obecnie jedną z najbarwniejszych postaci na polskiej scenie muzycznej. Piosenkarz znalazł patent na sprytne połączenie muzyki alternatywnej z dotarciem do mainstreamu. Nic dziwnego, że jego single i płyty cieszą się ogromną popularnością. Marina postanowiła to wykorzystać i zapragnęła wypromować się na nazwisku wokalisty.
- To jej największe marzenie. Jak dotąd stroniła od duetów, ale wie, że taka współpraca narobiłaby szumu - powiedziała "Faktowi" znajoma piosenkarki.
Niestety Podsiadło jest dość wymagający jeśli chodzi o muzyczne duety. Jak dodała informatorka tabloidu, szanse na wspólne nagranie są raczej nikłe.
Jej ostatni studyjny album, "On my way", został wydany w listopadzie 2017 r. Niestety premiera płyty została niemalże pominięta. Album skrytykował również Wojtek Łozowski, były partner Mariny.
- Ciągle gdzieś tam czuję myślenie komercyjne, a chciałbym żeby Mara tak siadła i walnęła swoje "true", co tam jej w serduchu gra. Chyba, że to jest to: no to ok, to wtedy może nie do końca to jest dla mnie - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Jak myślicie, Podsiadło ulegnie Marinie?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.