Pogrzeb Marii Koterbskiej. Tłum żałobników pożegnał gwiazdę polskiej piosenki

Maria Koterbska zmarła 18 stycznia w szpitalu onkologicznym w Bielsku-Białej. Miała 96 lat. Jak podawał "Super Express", jej syn Roman Frankl nie zdążył osobiście pożegnać się z matką. Przebywał w Wiedniu, a do Polski dotarł dopiero dzień po śmierci mamy. Pomimo pandemii zadbał jednak o szybką organizację pogrzebu cenionej piosenkarki. Ceremonia odbyła się 22 stycznia o godz. 13 w kościele Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej. Uroczystość miała charakter państwowy, a wśród wieńców pojawił się ten od Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Maria Koterbska urodziła się w Bielsku-Białej. W latach 50. była stałą bywalczynią niedzielnych audycji w audycji "Melodie świata" w Radiu Katowice. Stałym punktem programu były piosenki wokalistki. Gwiazda występowała również w Teatrze Satyryków, a występy w nim miały ogromne znaczenie w jej karierze. Piosenkarka współpracowała także z kabaretem Wagabunda, z którym koncertowała w Europie oraz w USA.

Chyba nie ma osoby, która nie kojarzyłaby piosenki "Serduszko puka w rytmie cza-cza". Utwór cieszył się swego czasu sporą popularnością - był nawet wykorzystywany w reklamach. Koterbska była gwiazdą wielkiego formatu, więc nic dziwnego, że na jej pogrzebie pojawił się tłum żałobników. Nie tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele, ale również sporo fanów chciało po raz ostatni pożegnać damę polskiej piosenki.

Mimo tłumu uroczystość odbyła się zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego. W kościele zadbano, by co drugie miejsce pozostało wolne, a żałobnicy utrzymywali między sobą bezpieczny dystans.

Pogrzeb Koterbskiej miał charakter państwowy. Swój wieniec złożył nawet prezydent Andrzej Duda. Syn artystki, Roman Frankl, celowo zrezygnował jednak z części honorów. - Wiem, że mama nie chciałaby mieć pogrzebu z pompą, w obstawie asysty wojskowej - przyznał w rozmowie z "Super Expressem".

- Muzyka przekracza granice czasu i przestrzeni. Jej muzyka jest piękna. Pani Koterbska realizowała dzieło, które Bóg zaczął w ogrodzie Eden. Pani Maria Koterbska była osobą ukazującą współczesnemu światu, co to znaczy być człowiekiem. (...) Nazwać kogoś prawdziwym człowiekiem, to nie jest tak oczywiste - wspominał ksiądz podczas mszy żałobnej.

Urna z prochami artystki została złożona na cmentarzu rzymskokatolickim w parafii pw. św. Mikołaja. Maria Koterbska spoczęła w grobie z ukochanym mężem Janem Franklem.