Pokazali księżną Kate topless. Po 6 latach głośna sprawa wraca
Zdjęcia członków rodziny królewskiej w strojach kąpielowych to temat praktycznie zakazany w mediach na świecie. Jedna gazeta 6 lat temu odważyła się pokazać Kate topless. Gorzko tego pożałowała.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W 2017 roku książę i księżna Cambridge wygrali proces przeciwko wydawcom francuskiej gazety „Closer”. 5 lat wcześniej – w 2012 roku – paparazzi zrobili parze zdjęcia podczas wakacji w Prowansji. Kate w bikini, William w szortach. Beztrosko cieszyli się sobą, słońcem i – jak im się wydawało – prywatnością. Gdy Kate postanowiła zdjąć górę stroju i poopalać się topless, paparazzi zrobili zdjęcia. Szybko pojawiły się na okładce tabloidu.
Sprawa sądowa trwała długo. Ostatecznie skończyła się koniecznością zapłacenia odszkodowania w wysokości 92 tys. funtów przez dwóch wydawców gazety. Teraz, jak donosi „Daily Mail”, prawnicy „Closer” odwołują się od wyroku.
„Hipokryci” z pałacu Buckingham
13 czerwca w sądzie apelacyjnym w Paryżu sprawa publikacji gorących zdjęć księżnej Kate rozpocznie się na nowo. Zdaniem prawników dziennikarzy, kara nałożona na wydawców była absurdalna i za wysoka. Uważają, że powinni odpowiedzieć jak za naruszenie prywatności każdej innej osoby. A podobne sprawy kończą się najczęściej karą 100 funtów.
Prawnicy cytowani przez „Daily Mail” w ostrych słowach komentują zachowanie rodziny królewskiej. Przyznają, że to „hipokryci”, bo „młodzi członkowie brytyjskiego dworu cieszą się ze swoich nagich, seksownych zdjęć”. Na myśli mają szczególnie księżną Meghan, która zaledwie kilka lat temu występowała w odważnych sesjach zdjęciowych. Podkreślają, że jeszcze jako aktorka i tuż przed ślubem z księciem Harrym wykorzystywała odważne zdjęcia do promowania się. Wiele osób spodziewało się, że zdjęcia z przeszłości Meghan będą wykorzystywane do ośmieszania rodziny królewskiej. Chyba nikt nie spodziewał się jednak, że tak szybko staną się argumentem w sprawie sądowej przeciwko członkom dworu.
W sądzie prawnicy „Closer” chcą wykorzystać szczególnie ujęcia z sesji dla magazynu „Men’s Health”, w której to Meghan „smażyła hamburgery”. Pozowała w krótkiej spódniczce, czarnej, prześwitującej bluzce, która odsłaniała biustonosz. Planują pokazać też inne zdjęcia, na których nowa księżna nie wygląda grzecznie. Sceny z filmów, gdzie Meghan pozowała w bieliźnie, inne sesje zdjęciowe, w których eksponowała ciało
Paul-Albert Iweins, adwokat gazety, przyznaje w rozmowie z dziennikarzami, że grzywna była „zdecydowanie za wysoka”. Iweins twierdzi, że członkowie rodziny brytyjskiej zachowują się od dawna jak celebryci i sami zapraszają media do swojego prywatnego życia, podobnie jak aktorzy czy sportowcy. – Cieszą się z seksownych zdjęć, kiedy mają kontrolę nad publikacją. Ale gdy tak się nie dzieje, żądają ogromnych pieniędzy – komentuje.
Historia nieocenzurowanych piersi
A zaczęło się od perfekcyjnych wakacji Kate i Williama w 2012 roku. Wrzesień, Prowansja, prywatny jacht – było idealnie, dopóki o wycieczce książęcej pary nie dowiedzieli się paparazzi. Robili zdjęcia z dużej odległości, gdyż para książęca wypoczywała w prywatnej posiadłości przy zamku należącym do Viscounta Linleya, bratanka królowej Elżbiety. Fotoreporterami byli Cyril Moreau, Dominique Jacovide i Valeria Suau. Sprzedali zdjęcia magazynowi „Closer”, trafiły także do lokalnego „La Provence”. Dwór odpowiedział z prędkością światła. Paparazzi próbowali odciąć się od sprawy, tłumacząc, że to nie oni zrobili zdjęcia. Ale na nic im to wyszło.
Książę i księżna oskarżyli „Closer” o naruszenie prywatności i szkody na rzecz wizerunku brytyjskiego dworu. Nieszczęsne zdjęcia pociągnęły niemal na dno 6 osób. Publikacja zdjęć rozsierdziła dwór i przypomniała jego członkom, jak paparazzi przekraczali granice przyzwoitości w przypadku Diany – w końcu to właśnie ich obwiniano częściowo za śmierć księżnej. Zginęła w wypadku samochodowym, gdy uciekała przed fotoreporterami.
Książę William ostro skrytykował decyzję o wydrukowaniu zdjęć jego żony jako szczególnie wstrząsającą, zwłaszcza w świetle bitew, jakie toczyła z paparazzi jego matka. – Incydent przypomina najgorsze nawyki prasy i paparazzi, jakimi się popisywali za życia Diany, co jeszcze bardziej zdenerwowało parę książęcą – powiedział CNN rozmówca z pałacu Buckingham.
Sprawa toczyła się kilka lat. W końcu znalazła swój finał w sądzie, latem 2017 roku.
Sąd w Nanterre w zachodniej części Paryża orzekł 92 tys. euro odszkodowania dla pary książęcej. Ukarał także redaktora naczelnego magazynu "Closer" oraz dyrektora naczelnego grupy wydawniczej zarządzającej pismem najwyższą możliwą grzywną przewidywaną przez francuskie prawo (45 tys. euro lub 53,5 tys. dolarów). Warto dodać, że i tak mieli szczęście, bo William i Kate wnioskowali wcześniej o 1,5 miliona euro odszkodowania.
Paul-Albert Inweis, prawnik magazynu "Closer" uważał już wtedy, że finansowe żądania z orzeczenia sądu są przesadzone. – Małżonkowie Windsor żądali 1,5 miliona euro odszkodowania, a dostali po 50 tysięcy każde, co jest adekwatne do sprawy. Proszę bardzo – komentował. – Ale najwyższa kara grzywny w sprawie, która jest prywatnym sporem, jest przesadzona. Ta sprawa podnosi kwestię wolności, skonsultujemy to z naszymi klientami – dodał.
Komentowano, że wyrok miał odstraszyć innych wydawców, którzy chcieliby pokazać w przyszłości podobne zdjęcia rodziny królewskiej. I udało się. Od tamtej pory nikt nie uświadczył nagiego ciała następców tronu w mediach. Aż do czasu, gdy pojawiła się na horyzoncie Meghan i dziennikarze zaczęli przypominać jej odważne zdjęcia z przeszłości.
Co ciekawe, jeszcze przed wyrokiem wydanym w sprawie publikacji „Closer”, te same zdjęcia opublikował irlandzki tabloid „Daily Star”. Redaktor naczelny Mike O’Kane powiedział, że „nie widzi powodu, by księżna Kate miała być traktowana inaczej niż inni celebryci, np. Lady Gaga czy Rihanna”. Tłumaczył, że poza Wielką Brytanią zdjęcia topless Kate nie wywołują zgorszenia.
- Catherine przez ślub z księciem Williamem weszła do rodziny królewskiej. Jest jedną z najbardziej obfotografowanych kobiet świata. Zdecydowała się częściowo obnażyć na tarasie, skąd widać ją było z publicznej drogi i jest teraz zdruzgotana lub też Pałac zirytowany jest tym, że ludzie są tym zainteresowani – tłumaczył Mike O’Kane.
Szybko pożałował swoich słów, bo jeszcze w 2012 roku został zawieszony w obowiązkach naczelnego gazety. W Irlandii sprawę potraktowano na tyle poważnie, że minister Alan Shatter zapowiedział zmiany w prawie, by publikacja podobnych zdjęć była surowo karana. – Wydaje się teraz jasne, że niektóre media nie widzą różnicy pomiędzy interesem własnym, a interesem publicznym – przyznał w rozmowie z dziennikarzami. Warto dodać, że zdjęcia Kate topless praktycznie zniknęły z sieci. Dziś została już tylko feralna okładka "Closer" i "Daily Star". Jak widać, z prawnikami dworu lepiej nie zaczynać się procesować.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.