Położna z Auschwitz. Niezwykła historia krewnej Anny Lewandowskiej
[GALERIA]
Wkrótce na świat przyjdzie upragnione dziecko Anny i Roberta Lewandowskich. Trenerka nigdy nie kryła swojej wiary. Ostatnio okazało się, że wraz z mężem modli się do wyjątkowego patrona swojej rodziny. Jak podaje "Dobry Tydzień", cioteczna babcia jej mamy, Stanisława Leszczyńska, być może niebawem zostanie… beatyfikowana!
Błogosławieństwo
Przyszli rodzice odliczają dni do narodzin. Przygotowali już wszystko na przyjęcie dziewczynki. Anna chciała, żeby córeczka nosiła imię, jak jej patronka z bierzmowania, czyli Klara. Jednak nie jest to jedyne nawiązanie do świętości w rodzinie żony Lewego.
Leszczyńska w czasie wojny była położną, która ocaliła wiele istnień. - Maryjo, w jednym pantofelku, przybywaj z pomocą, śpiesz się - takimi słowami modliła się Stanisława, która odbierała porody. Modlitwa jest przekazywana w rodzinie Ani Lewandowskiej z pokolenia na pokolenie i prawdopodobnie będzie wypowiadana w dniu porodu.
Jedna na milion
Leszczyńska odbierała porody w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, do którego trafiła w 1943 roku z córką Sylwią. Obydwie pomagały Żydom w warszawskim gettcie. Władając biegle językiem niemieckim, miała możliwość pracy w baraku z rodzącymi. Mimo że jej córka padła ofiarą eksperymentów Josefa Mendele, Stanisława nigdy się nie poddała.
Przeciwstawiła się oprawcy
Mengele dziwił się, że żadna z trzech tysięcy matek nie zachorowała po porodzie. Wszystko dzięki wytrwałości Leszczyńskiej, która modliła się podczas każdego porodu. To ona postawiła się morderczemu lekarzowi i odmówiła zabijania noworodków. Stanisława zadbała o wszystko. Dzieci, które były przeznaczone do wynarodowienia w niemieckich rodzinach, znaczyła specjalnym tatuażem. Wszystko po to, by można byłoby je odnaleźć po zakończeniu wojny.
Po wojnie zamieszkała w Łodzi i dalej pracowała jako położna. Zmarła w 1974 roku. Została pochowana w kościele pw. Wniebowzięcia NMP. Co wtorek odbywają się tutaj msze w intencji dobrych porodów.
Pamięć po niej nie zginie
Obecnie Maria Stachurska, mama Ani przygotowuje film dokumentalny "Położna" o swojej wyjątkowej krewnej. Stachurska ma do dyspozycji pamiątkowe rzeczy bohaterki filmu oraz dziennik, który odsłania szczegóły życia w obozie oraz początki zawodowe Leszczyńskiej.
- Po ukończeniu z wyróżnieniem szkoły położnych, w kościele przysięgła Bogu, że przestanie być akuszerką, jeśli choć jedno dziecko, które przyjmie na świat, umrze z jej powodu - zdradziła w rozmowie z tygodnikiem.