Polscy aktorzy bogacą się na Wschodzie. Paweł Deląg wygrywa wyścig
47-letni aktor nie próżnuje. Jest jednym z najbardziej zapracowanych na rynku filmowym , a kolejne tytuły z jego udziałem, świadczą o tym, że na brak propozycji nie może narzekać.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W 2017 r. zagrał w filmie "Gwiazdy”, Jana Kidawy-Błońskiego , gdzie wcielił się w postać Hansa Villmeiera. Kilka miesięcy wcześniej zagrał Bystricana w polsko-czeskiej produkcji "Wszystko albo nic”. Jak się okazało się, takich projektów tworzonych poza krajem, Paweł ma znacznie więcej. W ciągu zaledwie sześciu lat zagrał aż w 30 rosyjskich tytułach, a to zasiliło jego konto na bagatela 2 mln złotych! (ostatnio pojawił się w "Vikingu" Andreya Kravchuka). Swoim pomysłem na życie, aktor nie zdobył uznania w Polsce. Delągowi zarzucano, że się sprzedał a obecna sytuacja polityczna sugerowałaby raczej odcięcie się od wschodnich układów, niż wspieranie tamtejszego rynku.
Swoja decyzję wytłumaczył w wywiadzie dla magazynu "Viva" - * Nie utrzymałbym się tutaj. Ani rynek filmowy, ani producenci w Polsce nie daliby mi szansy, żebym żył z tego zawodu. Więc za chlebem pojechałem za granicę. Zapłaciłem za to swoim życiem osobistym. Uważam, że to nie jest dobre. Samotni żyją krócej.*
Paweł Deląg nie jest jedynym polskim aktorem, który próbuje swych sił na Wschodzie. W rankingu najpopularniejszych nazwisk za wschodnią granicą znalazła się również Joanna Moro z kwotą 1 mln zł Dużymi pieniędzmi dali się również skusić: Mateusz Damięcki, który otrzymał 300 tys. zł. za rolę w filmie "Kak ja stał ruskim" i Weronika Książkiewicz za rosyjski serial. Język angielski jak widać odchodzi do lamusa, bo jego znajomość w światku flmowym nie gwarantuje sukcesu, a już na pewno nie tego, mierzonego w pieniądzach.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.