Popularność go przytłoczyła. Zostawił żonę z maleńkim dzieckiem
GALERIA
Robert Chojnacki nie zawsze żył w zgodzie ze sobą. W najnowszym wywiadzie przyznał, że kiedy dołączył do zespołu De Mono w 1987 r.,zachłysnął się sławą. Piękne kobiety, imprezy i pieniądze - jego życie uległo ogromnej zmianie.
- Nie piłem, używki nie są w moim stylu. Wystarczyły mi dziewczyny. A że byłem towarzyski, miałem dość napięty grafik - wyznał w "Dobrym Tygodniu".
Taki tryb życia sprawił, że wiele się zmieniło.
Dziecko
Kiedy okazało się, że jedna z kobiet, z którą Chojnacki spotykał się niezobowiązująco, jest w ciąży, postanowił się z nią ożenić.
- Urodziła się moja pierwsza córka. Maria - sam jej tak dałem na imię, chociaż wierzę głęboko, że to Góra wybrała jej patronkę, Matkę Bożą.
Małżeństwo okazało się nietrwałe. Chojnacki wdał się w romans, a żona nie wybaczyła mu zdrady, zażądała rozwodu.
Życie na zakręcie
Po latach muzyk wyznał, że była to ogromna strata. Choć znalazł się na zakręcie, to wciąż nie chciał zawracać ze złej drogi. Cały czas czuł jednak obecność Boga. Ogromny wpływ na jego życie miała przemiana duchowa.
- Zostawiłem kobietę z maleńkim dzieckiem. Sumienie nie dawało mi spokoju. Rozwaliłem coś najbardziej wartościowego w życiu mężczyzny i ponosiłem tego konsekwencje - mówił.
W tym samym czasie nie najlepiej działo się w zespole De Mono, z którego Chojnacki zdecydował się odejść.
Stanowcze kroki
Z czasem Chojnacki postanowił unieważnić swoje małżeństwo. W tym celu udał się do sądu metropolitalnego i przeszedł proces kanoniczny. Od momentu, kiedy otrzymał dokument, zbliżył się do Boga. Niedługo później poznał Ewelinę - kobietę głęboko wierzącą. Pobrali się w 2010 r., a cztery lata później urodziła się ich córka Nikola.
- Dzięki mojej ukochanej żonie, z którą jestem już prawie dziesięć lat, etap ulegania pokusom mam już za sobą - zapewnia.