Pożary w Los Angeles zagrażają Edycie Górniak i Allanowi. Piosenkarka najprawdopodobniej będzie zmuszona do ewakuacji
Od 2 dni w Los Angeles panują ogromne pożary. Kilka godzin temu Edyta Górniak napisała na Facebooku, że odczuwa realne zagrożenie dla siebie i syna. Jak udało się dowiedzieć WP Gwiazdom, artystka być może jeszcze dziś będzie zmuszona opuścić swoją posiadłość.
Szybko rozprzestrzeniający się pożar, podsycany silnymi podmuchami wiatru, zagraża tysiącom domów w północnej części Los Angeles. Niestety w jednym z nich mieszka Edyta Górniak z synem Allanem.
- Sytuacja jest bardzo poważna. Allan i jego koledzy ze szkoły zostali wczoraj ewakuowani, a sama szkoła odwołała zajęcia i jest obecnie zamknięta. Jeszcze dziś w nocy (czasu amerykańskiego - przyp. red.) zapadnie decyzja o ewakuacji dzielnicy, w której Edyta mieszka z synem. Jest spakowana i przygotowana na to, że decyzja może zapaść w każdej chwili. Ma nadzieję, że lokalne służby zadbają o bezpieczeństwo jej i pozostałych mieszkańców - mówi w rozmowie z WP Gwiazdy znajomy piosenkarki.
Piosenkarka jest przerażona tym, że jeszcze nigdy nie była tak blisko takiej tragedii.
- Śnieg z czarnych płatów spalenizny, ewakuacja dzieci ze szkół, piach w ustach i przygnębienie wszystkich mieszkańców tego pięknego miasta. Niewyobrażalne straty. Niewyobrażalna tragedia - napisała na Facebooku.
Mamy nadzieję, że Edycie nic złego się nie stanie.