Premiera "365 dni". Tomasz Oświeciński pojawił się z partnerką
Ich historia to gotowy scenariusz na film
Tomasz Oświeciński pojawił się na premierze jednego z najbardziej wyczekiwanych, a na pewno kontrowersyjnych filmów ostatnich miesięcy, czyli "365 dni". Na czerwonym dywanie pozował razem ze swoją partnerką, Aleksandrą. Ich historia mogłaby posłużyć Blance Lipińskiej jako inspiracja do kolejnej książki. Był rozwód, ale i tak są razem.
Zobaczcie, jak prezentowali się na czerwonym dywanie.
Tomasz Oświeciński
Oświeciński był jedną z gwiazd, które uświetniły premierę pierwszego filmu na podstawie książki Blanki Lipińskiej - "365 dni". Pozował fotoreporterom do zdjęć razem ze swoją partnerką, Aleksandrą. Wybranka aktora postawiła na dość odważną sukienkę, która odsłoniła jej długie, zgrabne nogi i podkreśliła dekolt. Para śmiało pozowała na ściance. Warto przy okazji wspomnieć, że historia ich związku nie należy do najłatwiejszych.
Tomasz Oświeciński
Tomasz i Aleksandra rozwiedli się w 2016 r. Sprawę zakończono już po pierwszej rozprawie. Byli ze sobą 7 lat, urodziła im się córka - Maja (jest młodziutką aktorką "Na Wspólnej").
- W związku trzeba rozmawiać, a dialogu i wzajemnego zrozumienia między nami zdecydowanie zabrakło. Mam wrażenie, że moja kariera przerosła małżonkę, pojawiła się nieuzasadniona zazdrość i w efekcie uznaliśmy, że to nie ma sensu - tłumaczył decyzję o rozstaniu aktor.
Jednak dzięki córce sprawy przybrały nieoczekiwany obrót.
Tomasz Oświeciński
Bo okazało się, że dziewczyna nie odpuściła i to dzięki niej rodzice się zeszli na nowo.
– Maja cały czas próbowała nas pogodzić. Mówiła, tato, może znowu bylibyśmy rodziną, może spróbujecie. Córka uwielbia matkę i uwielbia mnie, było jej ciężko i robiła wszystko żebyśmy się spotkali. I tak się zaczęło, wspólny obiad, potem spacer i powoli się skleiło. Jestem zadowolony, że tak się stało. Córka jest szczęśliwa i odetchnęła. Dla niej był to stresujący czas. Szczególnie w szkole, gdy dzieci opowiadały o swoich rodzicach – mówił Tomasz w jednym z wywiadów.
Tomasz Oświeciński
- Wszystko przemyśleliśmy, wyciągnęliśmy wnioski. Ja się poprawiłem i ona też. Doszliśmy do porozumienia - powiedział w rozmowie z "Faktem".
W "Dzień Dobry TVN" Oświeciński przyznawał, że "musiało coś trzasnąć, żeby było lepiej".