Przemysław Kossakowski pierwszy raz tak szczerze o swoim małżeństwie
Przemysław Kossakowski od kilku miesięcy jest w związku z Martyną Wojciechowską. Niewiele osób wie, że wcześniej był żonaty. W wywiadzie dla "Twojego Stylu" opowiedział, dlaczego jego małżeństwo się rozpadło.
Kossakowski kilka lat temu, zanim trafił do telewizji, malował obrazy. Przyznaje, że za szybko poczuł się artystą, który może zarabiać na swojej sztuce. Konsekwencje były smutne.
- Sprzedałem mieszkanie i kupiłem dom na wsi. Byłem już wtedy żonaty. Żona nie miała nic przeciwko tej zmianie. Przez pierwsze pół roku remontowałem dom. Na malowanie obrazów jakoś zabrakło czasu. Sytuacja stała się patowa, bo nie mieliśmy z czego żyć. Żeby się utrzymać, wyjeżdżałem do pracy do Francji i Holandii - pracowałem na budowie, zbierałem winogrona i ziemniaki, po 12 godzin dziennie pieliłem cykorię, czyściłem chlewnie. Za pierwsze zarobione pieniądze kupiłem porządne farby, co dowodzi, że nawet wtedy uważałem się za artystę - powiedział.
Okazało się, że po powrocie nie było już czego ratować.
Potem zaczął się światowy kryzys, praca się skończyła. Do Polski wróciłem bez grosza, za to z sześcioma obrazami. Rozpadło się moje małżeństwo. Myślę, że żona zmęczyła się życiem na wsi i rozpaczliwymi próbami wiązania końca z końcem. Zostałem sam. Czterdziestolatek bez kobiety, dzieci, roboty, za to z poczuciem, że w życiu niespecjalnie mu wyszło i musi zbudować je od nowa - powiedział.
Mamy nadzieję, że nowy początek z Martyną przyniesie tylko radość i szczęście.