Przepis na gwiazdę, czyli wspomnienie o Elizabeth Taylor
Mija sześć lat od śmierci legendarnej gwiazdy
"Nigdy nie próbowałam nawet udawać, że jestem gospodynią domową" – mawiała. Całe życie była po prostu gwiazdą, w starym hollywoodzkim stylu, przez lata otoczoną nimbem tajemnicy i aurą skandalu, ale także nieprzeciętnie utalentowaną, czego dowodzą dwa Oscary oraz mnóstwo innych nagród. 23 marca mija sześć lat od śmierci Elizabeth Taylor.
Od najmłodszych lat uwielbiała publiczne występy, a jej rodzice, Francis Lenn Taylor, handlarz dziełami sztuki i aktorka Sara Southern Warmbrodt Taylor, bardzo wspierali artystyczne ambicje córki. Byli Amerykanami, ale przez kilka lat mieszkali w brytyjskim mieście Hampstead, gdzie 27 lutego 1932 r. przyszła na świat Elizabeth.
ZOBACZ TAKŻE: Rosati: "Stylizuję się na lata 50. i 60. Elizabeth Taylor jest moją inspiracją!"
Urodzona gwiazda
Miała trzy lata, gdy trafiła na lekcje baletu i już kilka miesięcy później wystąpiła przed rodziną królewską. Przed wybuchem II wojny światowej Taylorowie wrócili do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkali w Los Angeles, a sąsiedztwo hollywoodzkiej Fabryki Snów bardzo pobudzało wyobraźnię dziewczynki, która marzyła o karierze filmowej. Szansę debiutu na dużym ekranie otrzymała już jako 10-latka, zagrała w komedii "Ktoś rodzi się co minutę". Rok później wytwórnia MGM podpisała kontrakt z utalentowaną nastolatką, choć Taylor nie uchodziła za zbyt urodziwą. Uważano, że ma za duże i zbyt poważne oczy, przez co brakuje jej uroku innych dziecięcych gwiazd, np. słodkiej Shirley Temple.
Ulubienica Ameryki
Jednak widzowie ją pokochali, zwłaszcza po występie w kultowym filmie "Lessie wróć". Popularność młodziutkiej aktorki ugruntowały kreacje w "Wielkiej nagrodzie" i "Odwadze Lessie". W miarę upływu lat Taylor zaczęła przeradzać się w piękną kobietę o szczupłej talii, fiołkowych oczach i hebanowych włosach. Jej pierwszą dużą, dorosłą rolą była postać Angeli Vickers w melodramacie "Miejsce pod słońcem".
Aktorka miała wówczas 19 lat i za sobą… pierwszy rozwód. W 1949 r. poślubiła bowiem hotelowego potentata Nicka Hiltona. Małżeństwo okazało się pomyłką, trwało zaledwie kilka miesięcy, co nie przeszkodziło wytwórni MGM w wykorzystaniu go do promocji komedii "Ojciec panny młodej". Po latach Taylor przyznała, że pierwszy mąż stosował wobec niej przemoc psychiczną.
W ciemnym tunelu…
Nieudany związek z Hiltonem był pierwszą z licznych matrymonialnych pomyłek Taylor, która wychodziła za mąż ośmiokrotnie. "Miała obsesję na punkcie bycia żoną i matką" – wspominała po latach jej przyjaciółka, aktorka Shelley Winters.
W 1952 r. poślubiła brytyjskiego aktora Michaela Wildinga. Wytrzymała z nim pięć lat, w tym czasie urodziła dwóch synów, Michaela i Christophera. Później związała się z cenionym producentem filmowym i teatralnym Michaelem Toddem, dla którego przeszła nawet na judaizm. Miała z nim córkę, Lizę. "Wolę być panią Todd niż aktorką" – deklarowała zakochana Taylor. Niestety, rok po ślubie mąż aktorki zginął w katastrofie prywatnego samolotu, a ona pogrążyła się w głębokiej rozpaczy.
Kolejni mężowie...
Małżeństwo z Toddem uznawała za najszczęśliwszy okres swojego życia. Często wspominała tragicznie zmarłego ukochanego, który "odwiedził ją" nawet w chwili śmierci klinicznej, doznanej w wyniku ciężkiego zapalenia płuc. "Na kilka minut opuściłam wtedy świat. Znalazłam się w ciemnym tunelu, na jego końcu było jasno. Dotarłam tam szybko i zobaczyłam Mike’a. Bardzo się ucieszyłam i chciałam z nim zostać. On jednak powiedział, że na świecie jest dużo chorych ludzi, którym mogłabym pomóc. Mike znikł, a ja odzyskałam przytomność" – opowiadała Taylor, która później zasłynęła z działalności dobroczynnej, m.in. pomagała zbierać fundusze na badania nad AIDS i przewodniczyła słynnym kolacjom charytatywnym w Cannes.
Po śmierci Todda pocieszenie znalazła w ramionach przyjaciela zmarłego męża, Eddiego Fishera, który był związany wówczas z aktorką Debbie Reynolds. Dla Taylor rozwiódł się i w 1959 r. stanęli na ślubnym kobiercu. Prasa w purytańskiej Ameryce oskarżała Elizabeth o rozbicie małżeństwa, jednak szybko wybaczono jej skandal, a w 1960 r. otrzymała pierwszego Oscara, za rolę w filmie "Butterfield 8".
Romans na planie
W 1960 r., na planie superprodukcji "Kleopatra", Taylor zakochała się w wybitnym aktorze Richardzie Burtonie. Rozpoczął się jeden z najgłośniejszych romansów w dziejach Hollywood, choć aktorka oficjalnie wciąż była mężatką. Z Fisherem rozwiodła się rok później, a niebawem została żoną Burtona.
Ich związkowi towarzyszyła nieustanna huśtawka emocji: od miłości do nienawiści. "Kłócimy się ostro. Od lat kłócimy się o wszystko i każdego. Zawsze dużo piłem, ale w ciągu ostatnich 15 miesięcy prawie się tym wykończyłem, a Elizabeth siebie... jestem zrozpaczony. Kiedy nie możemy się zrozumieć albo, co jeszcze gorsze, nie możemy siebie znieść" – pisał aktor.
W filmie "Kto się boi Wirginii Woolf?" zagrali samych siebie: kochali się, kłócili, nienawidzili, ale nie mogli żyć bez siebie. Taylor otrzymała za swoją rolę drugiego Oscara.
Kosztowna miłość
Burton obsypywał żonę kosztownymi prezentami, na 37. urodziny podarował jej naszyjnik udekorowany jedną z najpiękniejszych i najsłynniejszych pereł na świecie, La Peregriną. W 2011 r. został sprzedany na aukcji za prawie 11 mln dolarów!
W 1974 r. rozstali się, ale półtora roku później pobrali ponownie. Tym razem ich związek trwał dwa lata. Gdy w1984 r. Sally, ostatnia żona Burtona zadzwoniła, by poinformować Taylor o nagłej śmierci Richarda, aktorka zemdlała. "Myślałam, że on zawsze będzie po drugiej stronie telefonu. Nawet, kiedy nie byliśmy razem, wiedziałam przecież, że on jest na tym świecie" – mówiła.
Miliony po śmierci
Rola egipskiej królowej Kleopatry była najsłynniejszą w dorobku Taylor, która od połowy lat 70. coraz rzadziej pojawiała się na ekranie, przede wszystkim ze względu na pogarszający się stan zdrowia.
Jednak nadal budziła zainteresowanie mediów, śledzących zwłaszcza jej barwne życie prywatne. W 1976 r. poślubiła republikańskiego polityka Johna Warnera. Wytrzymała z nim sześć lat. Ostatnim mężem gwiazdy był o 20 lat młodszy robotnik budowlany Larry Fortensky. Ich ślub kosztował 2 mln dolarów i odbył się Neverland, posiadłości przyjaciela aktorki Michaela Jacksona. Choć pięć lat później nastąpił rozwód, Taylor podkreślała, że był to jeden z bardziej udanych jej związków.
Pod koniec życia była już wrakiem człowieka
Wyczerpany chorobami, zatruty środkami przeciwbólowymi oraz alkoholem organizm odmówił posłuszeństwa. Przeszła operację biodra, usunięto jej guza mózgu, z powodu licznych urazów kręgosłupa poruszała się na wózku inwalidzkim. Zmarła 23 marca 2011 r. z powodu niewydolności serca.
Rok później Elizabeth Tylor trafiła na pierwsze miejsce listy najbardziej dochodowych nieżyjących gwiazd. W ciągu 12 miesięcy "zarobiła" 210 mln dolarów. Duża część tej kwoty – 116 mln, pochodziła ze sprzedaży imponującej kolekcji biżuterii po aktorce. Wciąż świetnie rozchodzą się perfumy sygnowane nazwiskiem Elizabeth Taylor. Co roku ze sprzedaży flakoników White Diamonds na konto spadkobierców gwiazdy wpływa blisko 10 mln dolarów.