Przyjaciółka Lipki: Romek czuł się niedoceniany
Na czym polegała tajemnica Romualda Lipki? Potrafił, jak nikt inny, połączyć rocka z melodyjną piosenką. Napisać ciężką rockową kompozycję, ale też lekki utwór o dmuchawcach i latawcach. - Był maszynką do pisania hitów - mówi Maria Szabłowska, dziennikarka muzyczna Polskiego Radia.
Sebastian Łupak: Na czym polegała magia kompozycji Romualda Lipki?
Maria Szabłowska, dziennikarka, Program Pierwszy Polskiego Radia: Był wybitnym kompozytorem rozrywkowym i melodykiem. On wolał, żeby mówić na niego: wybitna postać rocka. Ja mu mówiłam: Romek, te twoje melodie są piękne. A on się złościł: tu nie chodzi o melodie! Tu chodzi o prawdziwego rocka! Ale on potrafił połączyć rocka z ładną melodią. I bardzo łatwo mu to przychodziło. Przekraczał łatwo granice między piosenką a muzyką rockową. Nigdy nie mówił mi o żadnych mękach twórczych. Nie uskarżał się na ciężko dolę kompozytora, tylko dostarczał nam hit za hitem. Na festiwalu w Opolu co roku mieli jakiś hit.
Kariera zespołu trwała dekadami. Potrafili się wymyślić na nowo. Zmieniały się trendy, od rocka progresywnego przez punk do new romantic, a oni wciąż byli na topie. Dlaczego?
Mieli ciężkie okresy, gdy pisano z pobłażaniem, że ich muzyka się przeżyła, że już nie wróci. Ale ich zawsze było na wierzchu, bo mieli po prostu wielkie hity Pamiętam, że płytę ”Nic nie boli tak jak życie” wydali własnym sumptem. Chodzili po firmach, a wszyscy im mówili, że to już nie te czasy, że to już nie jest czas na Budkę Suflera. Był 1997 rok. A jednak to był ogromny sukces. Sami to wydali i sukces poszedł na ich konto.
Tam była słynna kompozycja Lipki ”Takie tango”…
Każdy wielki hit powinien się umiejętnie otrzeć o kicz. Ortodoksyjni rockmani oburzali się, że jak to, taki rockowy zespół gra ”Takie tango”? A to było właśnie takie niesamowite połączenie rocka, tanga z tekstem Andrzeja Mogielnickiego. Nic dziwnego, że to był taki sukces.
Lipko wiedział, kto ma pisać dla niego teksty.
O tak! Zarówno Andrzej Mogielnicki, jak i Marek Dutkiewicz to jest pierwsza liga. Pamiętam, jak pojawiła się ”Jolka, Jolka”. To było zdumienie i oburzenie! Dlaczego to jest taki długi utwór, dlaczego słowa mówią, że ”z autobusem Arabów zdradziła go”. To było nowe, inne, szokujące. Ale ta ”Jolka” wciąż z nami jest, a Lipko z Dutkiewiczem napisali ją w 1982 roku.
Lipko był chyba bardzo wszechstronny?
On był maszynką do robienia hitów. Romek komponował dla Urszuli piosenki typu ”Dmuchawce, latawce, wiatr”. Ja go pytałam: skąd ty to bierzesz? A on mówił: siadam i zastanawiam się, dla kogo jest piosenka. Komponował przecież też dla Izabeli Trojanowskiej, Anny Jantar czy Maryli Rodowicz. Był uniwersalny.
Jak go pamiętam z koncertów to był raczej ukryty za swoimi klawiszami, syntezatorami. Nie był wielką gwiazdą…
Może był ciut rozczarowany, że jest go za mało. Pamiętam, na festiwalu Legendy Rocka w Szarlocie, jak powiedział mi: patrz, jak tutaj wszystkich hołubią, a ja? Ja mu powiedziałam: Romek, przecież my ciebie też hołubimy, my wiemy, kogo my mamy, absolutnie zdajemy sobie sprawę z twojego talentu. To ogromna strata dla muzyki.