Radosław Liszewski o żonie. "U nas nie ma cichych dni"
Choć jest autorem piosenki, która popularnością ustępuje tylko hymnowi Polski, nie przewróciło mu się w głowie. Takiego Radosława Liszewskiego nie znacie.
"Ona tańczy dla mnie" grupy Weekend 7 lat temu przebojem wdarło się na szczyty list przebojów. Kawałek nucił każdy - nawet najbardziej zaprzysięgli wrogowie disco polo.
ZOBACZ TEŻ Tańce polityków przy disco polo. "To coś wspaniałego"
Wraz z ogromną popularnością w życiu lidera Weekendu pojawiły się też ogromne pieniądze. Ale Radosław Liszewski nie stracił głowy. Nadal jest tym samym rodzinnym facetem, kochającym mężem i ojcem.
- Nawet stówy nie wydałem na bzdury - mówi "Twojemu Imperium" Liszewski, który jest przeciwieństwem kogoś, komu uderzyła sodówka.
Muzyk podkreśla, że nie jest rozrzutny. Choć zawsze poratuje przyjaciół w potrzebie. I nie oszczędza na rodzinie.
Liszewski zdradził też, że zarobione pieniądze inwestuje w nieruchomości i wynajem. Idzie mu świetnie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W rozmowie z tygodnikiem Liszewski zdradził dużo o relacjach z ukochaną żoną. Okazuje się, że spędzają z sobą mnóstwo czasu, a dla Liszewskiego nie ma większej frajdy niż zabranie partnerki na zakupy czy obdarowanie jej kwiatami.
- Każdego dnia się rozpieszczamy, bo jesteśmy bardzo zżyci i rodzinni. Dobrze nam w swoim towarzystwie. Jak jadę do Warszawy, to Dorota jedzie ze mną i to jest fajne - mówi lider Weekendu.
Są małżeństwem od 24 lat i jak zdradza Liszewski, nie ma u nich cichych dni.
- Wiem, że mało ludzi w to wierzy, ale w życiu nie było tak, żebyśmy przez dwa dni nie odzywali się do siebie.
Czy Dorota jest zazdrosna?
- Oczywiście, że jest. […] Ale po pierwsze przez te wszystkie lata już się trochę przyzwyczaiła do tych dziewczyn wokół mnie. A po drugie, ma fajnego faceta, który nie daje jej powodów do zazdrości.